Dorobek polskiego napastnika w czerwono-czarnych barwach w aktualnych sezonie to raptem 3 bramki w Serie A, z czego 2 z rzutów karnych. Bez względu na to, że mediolańczycy zawodzą także jako cała ekipa, jest to rezultat daleko poniżej oczekiwań. Stąd też coraz głośniej o tym, że "Pjona" pożegna się z San Siro i to już w zimowym oknie transferowym. Co więcej - pogłoski te wychodzą już nie tylko z mało znanych źródeł, ale także od bardzo popularnych dziennikarzy.
Peppe Di Stefano, dziennikarz "Sky Sport" i jeden z najlepszych specjalistów w tematyce Milanu, kilka dni temu powiedział: - Uważam, że Piątek ryzykuje odejście już zimą. Kolejne cztery mecze będą decydujące w kwestii zrozumienia tego czy zostanie w Milanie, czy też nie.
Wypowiedź została udzielona jeszcze przed niedzielnym spotkaniem z Parmą, którego Polak nie zapisał do udanych. Jego konto bramkowe pozostaje w opłakanym stanie, a przed przerwą świąteczno-noworoczną i startem styczniowego okna transferowego Rossoneri zanotują jeszcze tylko trzy potyczki
Wszystko układa się w realną całość biorąc pod uwagę negocjacje Milanu z Ibrahimoviciem. Włoskie media są zgodne, że mediolańczycy zaproponowali Szwedowi półroczną umowę z opcją przedłużenia na sezon 2020/2021. O krok dalej idzie "The Telegraph" - Anglicy twierdzą, że Ibra podjął już decyzję odnośnie swojej przyszłości i odrzucił zaloty klubów z Premier League, by ponownie związać się z ekipą z Włoch. Oficjalnie jego odpowiedź ma nadejść w najbliższych dniach, a klub chciałby go zaprezentować 15 grudnia, gdy na San Siro odbędzie się ligowe starcie z Sassuolo uświetniające obchody 120-lecia Rossonerich.
Tak ciemnych chmur nad Piątkiem w Mediolanie nie było jeszcze nigdy...