Po Chinach i Korei Południowej krajem, który najbardziej odczuł skalę epidemii koronawirusa są Włochy. Najwięcej zarażonych pojawiło się w północnych regionach Półwyspu Apenińskiego, a liczba osób zmagających się z wirusem rosła lawinowo. Najświeższe dane mówią o ponad trzech tysiącach zarażonych. Z tego względu władze włoskiej ligi wpadły w małą panikę i zaczęto masowo odwoływać spotkania Serie A.
Taki sam los spotkał spotkania, które miały być rozegrane w ramach półfinału Pucharu Włoch. Mecze Juventus - AC Milan i Napoli - Inter zostały odwołane. Problem w tym, że informacja o przełożeniu rywalizacji pojawiła się zaledwie na kilkanaście godzin przed planowanym rozpoczęciem meczów. Dlatego wszystkie kluby były w pełni gotowe, co dotyczyło także sfery organizacyjnej.
W Turynie nie zabrakło również jedzenia, które miało trafić do kibiców. A że tych spodziewano się wielu to i jedzenia musiało być dużo. Po decyzji o odwołaniu meczu organizatorzy musieli zrobić coś, aby 3 tony prowiantu nie zmarnowało się. Dlatego też zdecydowano, że zostanie ono przekazane stowarzyszeniom w Turynie, które zajmują się pomocom najbardziej potrzebującym.