Pokonali go dopiero z rzutów karnych
Skorupski nie puścił gola w regulaminowym czasie, nie dał się także pokonać w dogrywce w meczu z Fiorentiną w Pucharze Włoch. W konkursie rzutów karnych puścił pięć strzałów. Dalej awansowała "Viola", ale polski bramkarz był komplementowany za występ we Florencji. Co ciekawe, był to jego mecz numer 200 w barwach Bologny. W dogrywce fenomenalnie wybronił groźny strzał i w ten sposób utrzymał zespół w grze. Został najlepiej oceniony z zespołu przez włoskie media. Jeden z portali opisując jego dokonania w tym spotkaniu i wspomnianą interwencję, nazwał go... kotem.
Przez lata udowodnił klasę, po sezonie zmieni klub?
Postawę reprezentanta Polski docenia także Piotr Czachowski, ekspert od ligi włoskiej. - Skorupski od wielu lat trzyma poziom w Serie A - powiedział nam niedawno Czachowski. - Potrafi ustawić defensywę i dobrze z nią współpracuje. Swoimi interwencjami wiele razy ratował zespół od porażek. Zapewnia spokój w obronie, którą odpowiednio dyryguje. Pojawiały się głosy o zainteresowaniu jego osobą ze strony Romy, która była przecież jego pierwszym klubem we Włoszech. Skorupski przez tyle lat gry w Serie A udowodnił klasę. Jest jednym z najlepszych fachowców w lidze. Może jeszcze podpisze kontrakt z innym klubem? Na przykład właśnie z Romą? Życzę mu tego - przyznał były kadrowicz.