Niedawno media informowały, że Osimhen przyleciał do Neapolu, wraz z narzeczoną i agentami, aby zobaczyć klub i miasto. Piłkarz francuskiego LOSC Lille ma podobno dużą ochotę na zasilenie Napoli, a wizyta miała rozwiać ostatnie wątpliwości. Oczywiście, Nigeryjczyk ma też inne oferty, ale jeśli wierzyć przeciekom, ma się skłaniać ku Napoli. Jeśli w poniedziałek to potwierdzi, to ruszy machina związana ze sprzedażą Milika.
Następca Milika już w Neapolu? Piłkarz zwiedza miasto i klub
Pieniądze uzyskane ze sprzedaży wychowanka Rozwoju (pojawiają się bardzo różne kwoty, od 25 do 50 mln euro)) sfinansują sporą część transferu Osimhena, który jest wyceniany na około 80 mln euro.
A gdzie ostatecznie trafi Milik?
I tutaj zacznie się druga część transferowej sagi Milika, bo chętnych klubów jest wiele, ale równie wiele jest meandrów dotyczących tego transferu. Po pierwsze, Juventus Turyn. Jeśli wierzyć nieoficjalnym informacjom, to właśnie tam najbardziej chciałby odejść polski napastnik, lecz to najmniej pożądana opcja ze strony Napoli. Wiadomo, oba kluby nie darzą się sympatią i to delikatnie mówiąc. Z drugiej strony transfery na linii Neapol - Turyn już się zdarzały, więc kto wie?
Najnowsze wieści, choć i wcześniej ten klub się przewijał, to AS Roma (z którą Milik zmierzy się w niedzielę wieczór). Według RAI Sport Napoli oczekiwałoby od rzymian około 30 mln euro oraz Turka Cengiza Undera.
Trzecia opcja, chyba wciąż otwarta, to Atletico Madryt, które o Milika zabiega już od dawna. Mówi się też o Milanie i klubach angielskich, co pokazuje jak wielką renomę na rynku wyrobił sobie polski napastnik.
Robert Lewandowski jednak w Realu? Mateusz Borek ujawnia ciekawe fakty