AC Milan - Torino FC 4:2 (1:1, 2:2)
Bramki: Bonaventura 12', Calhanoglu 90+1', 107', Ibrahimović 109' - Bremer 34', 71'
Żółte kartki: Hernandez 30', Rebić 37', Kjaer 53', Conti 93', Ibrahimović 111' - Rincon 22', Izzo 37', trener Mazzarri 101'
Milan: G. Donnarumma - Conti, Kjær, Romagnoli, Hernandez - Castillejo, Krunić (81' Calhanoglu), Bennacer, Bonaventura (76' Leao) - Rebić (107' Calhanoglu), Piątek (65' Ibrahimović).
Torino: Sirigu - Izzo, N'Koulou, Bremer (82' Djidji) - De Silvestri (112' Laxalt), Lukić, Rincon (112' Lyanco), Aina - Berenguer, (90' Millico) Verdi - Belotti
Pojedynek rozpoczął się dla mediolańczyków znakomicie. Od razu narzucili swój styl gry i zdominowali rywala. W 12. minucie przyniosło to efekt - Ante Rebić ruszył doskonale lewym skrzydłem i wyłożył piłkę Giacomo Bonaventurze, a ten z bliska nie miał problemów z pokonanie Salvatore Sirigu. Po tej sytuacji upływały kolejne fragmenty, ale gospodarze nie konkretyzowali swych akcji. A w 34. minucie zrobiło to Torino, gdy Simone Verdi świetne wypuścił Gleisona Bremera, a ten z najbliższej odległości pokonał Gianluigiego Donnarummę w sytuacji sam na sam. Tuż przed przerwą do siatki trafił jeszcze Rebić, ale przed jego zagraniem piłkę ręką dotknął Piątek i arbiter głusznie gola nie uznał. Było 1:1.
Po zmianie stron boiska mediolańczycy nie atakowali już tak mocno. Piątek szybko pożegnał się z boiskiem - w 65. minucie zastąpił go Zlatan Ibrahimović. A chwilę później niespodziewanie Bremer wykorzystał wrzutkę z lewego skrzydła i wyprowadził gości na prowadzenie. I gdy wydawało się, że awans pojedzie do Turynu, w doliczonym czasie gry wprowadzony wcześniej Hakan Calhanoglu oddał mocny i celny strzał na bramkę przyjezdnych doprowadzając do dogrywki. Turyńczycy nie mieliby nawet jej, ale w 94. minucie "Ibra" z dosłownie kilku metrów niesamowicie przestrzelił.
To, co nie udało się milanistom w regulaminowym czasie gry, powiodło się w drugiej odsłonie dogrywki. Kilkadziesiąt sekund zawahania i "przyśnięcia" po stronie gości i nagle z wyniku 2:2 zrobiło się 4:2 dla Rossonerich! Torino było już kompletnie bezradne i nie potrafiło odnaleźć drogi do bramki Donnarummy. Dzięki temu w półfinale Pucharu Włoch zameldowali się gospodarze, którzy zmierzą się w nim z Juventusem!