Media o rzekomym przestępstwie popełnionym przez Cristiano Ronaldo informowały już kilka lat temu. Kathryn Mayorga twierdzi, że w 2009 roku, kiedy Portugalczyk imprezował w Las Vegas, miało dojść do zgwałcenia. Z relacji przekazanej przez kobietę wynika, że Ronaldo zaprosił ją do swojego apartamentu, a następnie uprawiał z nią seks analny, chociaż Mayorga nie wyraziła na to zgody. O sprawie jako pierwszy poinformował "Der Spiegel". Sprawa przez wiele lat nie ujrzała światła dziennego bo Mayorga podpisała umowę o poufności, za co dostała ogromne pieniądze.
Żona piłkarza ZMIAŻDŻYŁA Manchester United. Domaga się SZACUNKU dla męża [ZDJĘCIA]
Hiszpański "Sport" informuje natomiast, że domniemana ofiara Portugalczyka nie zamierza odpuścić. Sprawa i tak ma trafić do sądu. Jednak będzie to sprawa cywilna, a nie karna. Bo to założenia tej drugiej zabrakło dowodów wskazujących na Ronaldo. Sędzia nakazał wyznaczenie terminu rozprawy sądowej na grudzień przyszłego roku. Strony mają niebawem spotkać się, aby dojść do ugody.
Jeśli tej nie uda im się osiągnąć, sprawa znajdzie swój koniec w sądzie. A gra toczyć będzie się o dość spore pieniądze. Mayorga domaga się bowiem 210 tysięcy dolarów. Wcześniej za wspomnianą wyżej umowę poufności kobieta miała otrzymać od Ronaldo 375 tysięcy dolarów.