W niedzielę Nicola Zalewski został bohaterem
Nie ma w tym jednak „dziejowej niesprawiedliwości”. Wszystkie komplementy, jakie pod adresem Zalewskiego po niedzielnym – zakończonym remisem 1:1 – meczu wygłosiły włoskie media, ale także trener Simone Inzaghi, pozostają w mocy. Na przeszkodzie kolejnemu występowi skrzydłowego stają natomiast przepisy.
1 grudnia Inter rozgrywał wyjazdowy mecz 14. kolejki we Florencji. Po niespełna 20 minutach gry spotkanie zostało przerwane w dramatycznych okolicznościach. Na murawę bez przytomności padł wówczas Edoardo Bove – zawodnik wypożyczony do Fiorentiny z Romy (a więc doskonale znany Zalewskiemu). Po błyskawicznej akcji służb medycznych, 22-latek trafił wtedy do karetki, a potem do szpitala. Konieczne okazało się wszczepienie defibrylatora, Bove do dziś – co zrozumiałe – nie wrócił do sportu.
Nicola Zalewski idzie na trybuny!
W czwartek oba zespoły wybiegną na murawę, by dokończyć tamto spotkanie. Zalewski nie dostanie szansy gry, bo w meczu zagrać mogą tylko ci piłkarze, którzy byli uprawnieni do gry w pierwotnym terminie potyczki.
Obecny tydzień i tak jednak jest dla polskiego skrzydłowego pracowity. Jak się bowiem okazuje, Zalewski do gry w Interze wszedł „z marszu”, bez… testów medycznych, niemal zawsze poprzedzających podpisanie kontraktu! Reprezentant Biało-Czerwonych przechodził je dopiero w poniedziałek, w siedzibie Włoskiego Narodowego Komitetu Olimpijskiego (CONI). Tego dnia odbył też pierwszy trening z nowymi kolegami!
Nicola Zalewski do poniedziałku musi poczekać na kolejny mecz w Interze
„Dogrywanie” (od 17. minuty) meczu Fiorentina – Inter rozpocznie się w czwartek o 20.45 (transmisja w Eleven Sports 1). Natomiast w poniedziałek o 20.45, odbędzie się – już zgodnie z pierwotnym terminarzem, mecz 24. kolejki, w którym Inter podejmie… Fiorentinę na Stadio Giuseppe Meazza w Mediolanie. W nim już nie będzie przeszkód formalnych, by Zalewski pojawił się na murawie.