Mocne wejście Milika
Milik na radarze Juventusu znajdował się już od długiego czasu. Wcześniej zawsze coś stawało jednak na przeszkodzie, aby dołączył on do drużyny ze stolicy Piemontu. Sytuacja uległa zmianie tego lata, gdy „Stara Dama” szukała zmiennika dla Dusana Vlahovicia, a reprezentant Polski znalazł się na wylocie z Marsylii. Choć pierwotnie dla 28-latka szykowano rolę dublera, Milik bardzo szybko udowodnił, że wcale nie musi tak być. Urodzony w Tychach napastnik w nowych barwach spisuje się doprawdy znakomicie, wywalczając sobie miejsce w pierwszym składzie, u boku Vlahovicia.
Pochwałom nie ma końca
Tak dobra dyspozycja prezentowana przez Milika w Juventusie jest ogromną niespodzianką dla wielu ekspertów, którzy wróżyli mu raczej rolę drugoplanową. Jak się jednak okazuje, mocnym wejściem napastnika do turyńskiego klubu zaskoczony jest także… Wojciech Szczęsny. Golkiper reprezentacji Polski swoimi przemyśleniami podzielił się w rozmowie ze Sky Sport Italia. - Znam go od wielu lat, zawsze był silnym i świetnym napastnikiem. Byłem jednak zaskoczony jakością, jaką daje na boisku. Grając za Vlahoviciem ma więcej miejsca, może iść w stronę bramki, stwarza wiele sytuacji ofensywnych. Jestem bardzo zadowolony z tego, co zrobił. Widzi, że ma dobrą przyszłość w Juventusie. Miejmy nadzieję, że pomoże nam w tym sezonie – powiedział.
Przymusowa przerwa
We wtorkowy wieczór pojawiła się informacja, że Milik nie brał udziału w ostatniej sesji treningowej i najprawdopodobniej nie wystąpi w meczu 3. kolejki Ligi Mistrzów przeciwko Maccabi Hajfa. Jak się jednak okazało, wcale nie chodzi o uraz, a o zmęczenie spowodowane dużym natężeniem spotkań. Wszystkich fanów „Starej Damy” na konferencji przedmeczowej uspokoił trener Max Allegri. - Arkadiusz Milik jest po prostu zmęczony. Będzie jutro do mojej dyspozycji, choć na początku meczu znajdzie się na ławce – podkreślił. Dotychczasowy bilans byłego snajpera Marsylii w barwach klubu z Turynu wynosi 7 meczów i 4 strzelone gole.