Potwierdził, że jest w światowej czołówce
Na mundialu Szczęsny zachwycił, bo w kapitalnym stylu obronił dwa rzuty karne. Nie dał rady pokonać go gracz z Arabii Saudyjskiej, a klasę pokazał zatrzymując uderzenie Leo Messiego. - Zdecydowanie trudniejszy był karny Messiego - powiedział nam niedawno Giovanni Galli, były bramkarz włoskiej kadry i legenda Serie A. - To była mocno bita piłka przy słupku. Sam rzut karny wykonywany przez reprezentanta Arabii Saudyjskiej nie był najlepszy, ale już obrona dobitki stała na najwyższym poziomie. W obu sytuacjach golkiper polskiej drużyny udowodnił klasę, którą od kilku sezonów pokazywał w Juventusie. Grając na mundialu, potwierdził, że ciągle jest w światowej czołówce - mówił Włoch z uznaniem o wyczynach Polaka na turnieju w Katarze.
Nie dał się pokonać już przez 666 minut!
Trzeba przyznać, że Szczęsny po mundialu wciąż imponuje dyspozycją. Juventus jest wiceliderem ligi włoskiej i stracił tylko siedem goli, co jest najlepszym wynikiem w rozgrywkach. Zespół notuje serię ośmiu wygranych z rzędu, w których defensywa zagrała na zero z tyłu! W siedmiu z tych spotkań wystąpił Szczęsny, raz w starciu z Veroną zastąpił go Mattia Perin. To oznacza, że bramkarz reprezentacji Polski zachowuje czyste konto w Serie A już przez 666 minut. Ostatni raz dał się pokonać na początku października, w przegranym 0:2 wyjazdowym starciu z Milanem. Następnie był bezbłędny w siedmiu meczach z rzędu (Torino, Empoli, Lecce, Interem, Lazio, Cremonese i Udinese). A ogólny jego bilans w tym sezonie to osiem spotkań bez straty gola, bo czyste konto miał także w spotkaniu z Bologną.
W pogoni za legendami ligi włoskiej
Reprezentant Polski goni zatem legendy ligi włoskiej. Wśród zagranicznych bramkarzy najlepszy wynik zanotował Samir Handanović. Słoweniec w sezonie 2010/11 był graczem Udinese i wykręcił wówczas 703 minuty. Rekordzistą Serie A jest słynny Gianluigi Buffon. W sezonie 2015/16 przez 973 minuty nikt nie był wstanie zmusić do kapitulacji włoskiego asa Juventusu. W najbliższej kolejce Szczęsny w wyjazdowym hicie z Napoli (13 stycznia) ma szansę wymazać dokonania Handanovicia, a później ruszyć w pościg za rekordem legendy Juventusu i reprezentacji Włoch.