Nikt nie ma wątpliwości, że nie był to udany sezon dla Juventusu, a także dla golkipera nr „1” w „Starej Damie”, Wojciecha Szczęsnego. Polak przez długi czas był jedną z wyróżniających się postaci zespołu, ale również i jemu przydarzyły się słabsze momenty, które sprawiły, że i na niego spadło sporo słów krytyki. Trudno jednak dziwić się kibicom i dziennikarzom, ponieważ Juventus przez ostatnie 9 lat absolutnie zdominował Serie A i dopiero teraz ich mistrzowską serię przerwał Inter Mediolan. W Lidze Mistrzów natomiast „Stara Dama” odpadła już w 1/8 finału po dwóch słabych spotkaniach z FC Porto.
Puchar Włoch stał się więc ostatnią szansą dla Juventusu na zakończenie sezonu z trofeum. W finale z Atalantą nie wszystko układało się tak, jak chciałby tego zespół Wojciecha Szczęsnego. Choć w 31. minucie na prowadzenie wyprowadził go Kulusevski, to 10 minut później wyrównanie Atalancie dał Malinovsky. W drugiej połowie przewaga Juventusu zaczęła się jednak zarysowywać coraz bardziej, a potwierdziło się to w 73. minucie, gdy po świetnej akcji Chiesa zdobył gola na 2:1.
Mimo wielu prób Atalanta nie zdołała już wyrównać stanu meczu i ostatecznie Juventus sięgnął po Puchar Włoch, który ze względu na nieudany sezon znaczył dla jego piłkarzy bardzo wiele. Cały mecz w bramce „Starej Damy” stał Gianluigi Buffon, a Wojciech Szczęsny siedział na ławce rezerwowych.