Zrobiła się zawierucha
W poprzedniej kolejce Juventus doznał pierwszej porażki w tym sezonie w lidze włoskiej. Przegrał 2:4 z Sassuolo. Po tym spotkaniu na Szczęsnego spadła duża krytyka. - Wojtek wiele razy udowodniał, że jest topowym bramkarzem - mówi Piotr Czachowski, ekspert ligi włoskiej. - Ale im człowiek starszy, to błędy bardziej są zauważane i wytykane. Dlatego po ostatnim występie z Sassuolo zrobiła się wokół niego taka zawierucha. Szczególnie ten pierwszy gol. W tej sytuacji piłka go „poparzyła”. Juventus był rozpędzony, a Wojtek dał tą interwencją rywalom paliwo, napędził ich. A potem też nie były udane zagrania, a na koniec jeszcze ta dziwna samobójcza bramka Gattiego... Nie rozumiem, dlaczego Wojtek nie wykopał piłki daleko? - zastanawia się były reprezentant Polski.
Trzeba mieć godnego następcę
Przy okazji błędów z Sassuolo media wytykają Polakowi jego wysokie zarobki - 6,5 mln euro. Sugerują, że to też mu nie pomaga. Jednak nasz kadrowicz ma ważny kontrakt do czerwca 2025 roku. Temat jego odejścia poruszany był także przed startem rozgrywek. Teraz po słabszym występie dyskusja o jego przydatności wróciła. Czy za kilka miesięcy dojdzie do „rozwodu” Szczęsnego ze „Starą Damą”? - Tak łatwo bym z niego nie rezygnował. Trzeba mieć godnego następcę. Atmosfera zrobiła się gorąca, więc dobrze byłoby, aby szybko Wojtek zmazał plamę z ostatniej potyczki - przekonuje Czachowski.