Paweł Fajdek walczy o złoty medal olimpijski w trakcie Igrzysk w Tokio i jest bliski zrealizowania swoich wielkich marzeń. Mało kto pamięta o tym, że sportowiec lata temu zaliczył dość sporą wpadkę, która odbiła się wielkim echem w świecie polskiego sportu. Według relacji dziennikarzy "Super Expressu" z 2015 roku sportowiec miał zgubić swój medal za mistrzostwo świata w Pekinie. Sprawa wzbudziła wielkie zainteresowanie mediów, jednak, na szczęście, zgubę udało się odzyskać.
Gorące zdjęcie polskiej olimpijki lesbijki z ukochaną trafiło do sieci
Paweł Fajdek zgubił medal w taksówce. Nieprawdopodobna historia z młociarzem w roli głównej
Jak opisywał dziennikarz "Super Expressu", pan Dariusz Chrabałowski, do incydentu z Fajdkiem w roli głównej doszło w trakcie odbierania medalu za mistrzostwo świata w Pekinie.
- Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, kierowca taksówki, zauroczony tym, że wiezie mistrza świata, chciał koniecznie mieć zdjęcie ze złotym medalem. I nie wiadomo, dlaczego stało się tak, że krążek został w jego rękach. A może na tylnym siedzeniu pojazdu. Tego nikt nie pamięta. Dość, że auto po skończonym kursie odjechało wraz z medalem. Na szczęście mistrz w porę zauważył, że medal zaginął. Szybko sprawdzano w hotelu obrazu z monitoringu, aby ustalić, co to była za taksówka. Udało się ją zidentyfikować i namierzyć. Wykonane zostały odpowiednie telefony. O godzinie 4.30 rano medal wrócił w ręce mistrza, który nie spał, czekając na rozwiązanie sprawy. - pisał pan Dariusz Chrabałowski dla "Super Expressu".
Kim jest żona Jolanty Ogar-Hill? Prawda wyszła na jaw
Aby zobaczyć zdjęcia Pawła Fajdka, wejdź do galerii poniżej.
Medal udało się odzyskać. Historia z happy-endem
Na całe szczęście, mistrz odzyskał swój medal i mógł pochwalić się nim przed dziennikarzami.
- Położył się późno, bardzo zmęczony. Gdy zadzwoniliśmy do jego hotelowego pokoju po godzinie 13, odpowiedział ciężkim głosem, że jeszcze śpi. Ale o 16 w świetnym nastroju pojawił się na spotkaniu z polskimi dziennikarzami, prezentując z uśmiechem swoją zdobycz. - czytamy w relacji "Super Expressu".