Iga Świątek i jej o 19 lat starszy partner Łukasz Kubot trafili na hiszpańską parę Paula Badosa/Pablo Carreno-Busta. Przed polskim mikstem duże wyzwanie, bo rywale są w wysokiej formie. W Tokio w turniejach singla zameldowali się już w III rundzie. Mecze miksta rządzą się jednak swoimi prawami. – Iga lubi rewanże, ale postawiłbym jednak dużą granicę między singlem a mikstem – mówi „Super Expressowi” Piotr Sierzputowski, trener Świątek. – Dopiero co przegrała z Paulą, ale nie traktowałbym tego meczu miksta w kategoriach rewanżu, bo na korcie zagra czwórka tenisistów, a do tego po drugiej stronie siatki będzie świetny singlista. Hiszpanie to bardzo mocna para, ale mikst jest bardzo nieprzewidywalny.
W turniejach miksta zazwyczaj więcej zależy od tenisistek. – To prawda. A facet ma dużo trudniejszą rolę, bo musi przełamać strach i grzać w kobietę, która stoi po drugiej stronie siatki, bo tu nie ma litości – komentuje trener Sierzputowski. – Zadaniem kobiety jest za to być twardą jak skała i nie dać się z kortu zrzucić. Tutaj się może wszystko wydarzyć. Nie zdziwi mnie ani medal, ani porażka w I rundzie. Iga po tej porażce z Badosą jest zmęczona mentalnie, bo to dla niej duże rozczarowanie. Mam nadzieję, że do meczu miksta wypocznie – dodał szkoleniowiec Igi.
Korespondencja z Tokio, Michał Chojecki