Przynajmniej na chwilę można zapomnieć o niepowodzeniach Polaków na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Biało-czerwoni w pewnym momencie byli niżej w klasyfikacji medalowej niż San Marino, co jedynie wzmagało frustrację wśród kibiców. Jednak takie momenty jak w sobotnie popołudnie zupełnie wypierają gorsze chwile. Sztafeta mieszana 4x400 metrów nie była faworytem do medali, mówiło się, że brąz jest w zasięgu.
Justyna Święty-Esretic opowiedziała o szalonej nocy po finale: Może nie powinnam o tym mówić...
Wielki bieg Polaków. Gigantyczne emocje
Polacy potwierdzili to już w czasie półfinału, kiedy pobili rekord Europy i w znakomitym stylu awansowali do finału. W tym zaprezentowali się jeszcze lepiej! Trener postanowił jednak dokonać aż trzech zmian. W składzie został jedynie Kajetan Duszyński, który na ostatniej zmianie przeciął linię mety jako pierwszy i dał Polsce upragnione złoto. Oprócz niego w biegu finałowym pobiegli Karol Zalewski, Natalia Kaczmarek oraz Justyna Święty-Ersetic.
Pierwszy Mazurek Dąbrowskiego w Tokio! Polska sztafeta odebrała medal
Nie można zapominać jednak, że sukcesu nie byłoby bez trójki, która rywalizowała w półfinale. Dariusz Kowaluk, Iga Baumgart-Witan i Małgorzata Hołub-Kowalik również otrzymali złote medale. Niestety nie mogli wejść na olimpijskie podium i wraz z kolegami cieszyć się z medalu, bo takie są przepisy. Nie obyło się bez skandalu.
Skandal przed ceremonią medalową. Oburzające przepisy
Złota czwórka z finału na podium chciała wnieść zdjęcia swoich kolegów i koleżanek. Nie mogli jednak tego zrobić, a gdyby się wyłamali, zostaliby... zdyskwalifikowani. O oburzających przepisach i co za tym idzie okropnym traktowaniu olimpijczyków opowiedział Karol Zalewski.
- W ostatniej chwili otrzymaliśmy informację, że nie możemy wyjść ze zdjęciami na podium, bo grozi to dyskwalifikacją. Trzeba było z tego pomysłu zatem zrezygnować. Należy jednak podkreślić, że te osoby, które startowały w półfinale, zrobiły niesamowitą robotę. Było nam przykro, że nie mogły razem z nami odebrać tego medalu - powiedział mistrz olimpijski cytowany przez portal onet.pl.