Justyna Święty-Ersetic opowiedziała o szalonej nocy po finale: Może nie powinnam o tym mówić...

Justyna Święty-Ersetic i pozostali członkowie naszej złotej sztafety 4x400 m odebrali już wywalczone w sobotę medale. - Kiedy stanęliśmy na podium i usłyszeliśmy Mazurka Dąbrowskiego, to było wspaniałe uczucie - dzieli się z nami wrażeniami Justyna Święty-Esretic, która opowiedziała o pierwszej nocy po wywalczeniu złota. - Udało mi się przespać około dwóch godzin maksymalnie. Wróciliśmy do wioski ok. 2.30. Zanim coś jeszcze zjadłam i się troszeczkę wyciszyłam było już bardzo późno w nocy. Ale emocje są tak duże, że kompletnie nie czuję zmęczenia. A co zjedliśmy po powrocie do wioski? Pizzę i popcorn, więc może nie powinnam o tym mówić, ale to była taka mini nagroda po ciężkim biegu i stresie. A na świętowanie przyjdzie czas pewnie dopiero w Polsce - dodała Justyna Święty-Ersetic.

ZOBACZ: Wykształcenie Kajetana Duszyńskiego zwala z nóg! Wielu może mu zazdrościć

Kajetan Duszyński, który na ostatniej zmianie finału sztafet mieszanych 4x400 m pobiegł wspaniale, wyprowadzając polski team na pierwsze miejsce, też opowiedział nam, jak wyglądała pierwsza noc po tym triumfie w Tokio. - Chciałem wam powiedzieć, jak to jest obudzić się mistrzem olimpijskim, ale... nie wiem, bo nie przespałem w nocy ani jednej minuty. Te emocje są tak silne. Coś niesamowitego, nie umiem nadal tego opisać - dzieli się wrażeniami Kajetan Duszyński. - Przez całą noc odpisywałem na gratulacje. Nawet pani prezydent Łodzi do mnie napisała. Jesteście wspaniali, czuję wasze wsparcie - dodaje nasz sprinter, który opowiedział, jak wyglądała rozmowa z jego dziewczyną Andżeliką.