Borussia powalczy o uwage fanów: Spowolniony Internet w Dortmundzie [WIDEO]

2015-08-16 17:13

Jak przekonać fanów, by tłumnie przychodzili na stadiony i kibicowali? Możliwości jest wiele. Real Madryt czy Barcelona postawiły na poziom sportowy. Inni budują nowocześniejsze obiekty, gwarantują atrakcje, a także obniżają ceny biletów. Ot, co komu przyjdzie na myśl. Inną drogą poszli kibice Borussii Dortmund. Otóż, uwaga, stają się uniemożliwić korzystanie z Internetu.

Najnowsze z działu

Piszą historię piłki

Bayer Leverkusen zadziwia piłkarski świat! Zrobili to kolejny raz, idą po rekord wszech czasów [WIDEO]

prawdziwa demolka

Stadion Bayeru Leverkusen zdemolowany! Obrazki jak po przejściu tornada. To skutki wielkiej radości z mistrzostwa Niemiec

niespodziewane doniesienia

Wieści o kumplu Lewandowskiego gruchnęły jak grom z jasnego nieba! Fani będą załamani, muszą przygotować się na najgorsze

Wstrząsające doniesienia

Zastąpił Roberta Lewandowskiego w Bayernie, przeżył chwile grozy. Ucierpiały dzieci piłkarskiej gwiazdy

Szczere słowa

Mateusz Borek bez pardonu uderzył w znanego trenera! Komentator nie ma co do tego wątpliwości, mocne słowa

Internet - przynajmniej na razie - jednak pozostanie na Signal-Iduna Park. Tyle że wolniejszy. Zdecydowanie. Kibice nie mają już sprawdzać wyników innych meczów, czytać wiadomości na portalach internetowych, oglądać bramek z innych stadionów, ale kibicować. Pomóc ma im słabsze łącze, które ma ich na tyle zirytować, że zdecydują się wrócić do podziwiania swoich ulubieńców.

Borussia Dortmund wymaga od fanów kibicowania

Genialne, prawda? Problem w tym, że kibic idiotą nie jest i jeżeli nie zagwarantuje mu się odpowiednich atrakcji - takich jak sobie zażyczy - to zwyczajnie nie kupi biletu i najważniejsze informacje sprawdzi sobie w domu. Na kanapie. Podczas transmisji spotkania Borussii Dortmund. I mało go wówczas będzie interesować, czy on tego gola zobaczy - tego, co normalnie przegapiłby - czy nie zobaczy.

Novak Djoković: Miałem zawroty głowy, czułem zapach marihuany

Aż dziw bierze, że na takie pomysły wpadają Niemcy. Ciekawi nas tylko, co będzie następne. Zakaz siadania podczas ataków BVB i w konsekwencji wymontowanie krzesełek? A może nakaz śpiewania i instalacja czujników wskazujących tych, którzy mają czelność robić coś innego, jak tylko obserwować piłkarzy?