- Na turnieju w Niemczech brakowało dyscypliny taktycznej w meczach z Holandią i przede wszystkim z Austrią – mówi Nawałka w rozmowie z „Super Expressem”.
„Super Express”: - Przed mistrzostwami Europy był pan optymistą i dawał spore szanse naszej reprezentacji na wyjście z grupy, ale stało się inaczej. Jest duży zawód?
Adam Nawałka: - Zawsze trzeba być optymistą, bo drużyna w każdym meczu walczy o zwycięstwo. Takie jest nastawienie piłkarzy, sztabu, jak również kibiców. Ale trzeba wziąć pod uwagę realia jakie były w ostatnich miesiącach, przed objęciem funkcji selekcjonera przez Michała Probierza i spojrzeć na to bardziej analitycznie.
- To jaka jest pana ocena?
- Widać pewien postęp, ale musimy nauczyć się cieszyć z małych rzeczy. Przed każdym turniejem celem minimum jest wyjście z grupy. Nie osiągnęliśmy tego, ale trwa przebudowa kadry, przyszła nowa generacja piłkarzy. Na takim etapie drużyna i trener zawsze potrzebują wsparcia.
Gruzja zszokowała Portugalię i całą Europę! Kopciuszek awansował do fazy pucharowej EURO [WIDEO]
- Awans do fazy pucharowej przegraliśmy meczem z Austrią, rywalem którego wielu uważało za najłatwiejszego do ogrania. Dlaczego przegraliśmy?
- Zawsze do rywali z najwyższej półki - przynajmniej jeśli chodzi o ranking – podchodzimy z maksymalną koncentracją i determinacją. My Polacy, gdy jesteśmy postawieni pod ścianą, to idziemy do przodu, jest motywacja i gramy najlepsze mecze, jak ten z Francją.
- Czego zabrakło w meczu z Austrią?
- W okresie zmian pokoleniowych zawsze potrzebny jest czas. Michał Probierz jest trenerem z dużym stażem w polskiej piłce, ale w dalszym ciągu zbiera doświadczenie w pracy selekcjonera czyli na poziomie międzynarodowym. Oby to EURO było ważnym i wartościowym etapem w jego karierze i ugruntowało mu pozycję w piłce europejskiej.
- Czy Michał Probierz zrobił dobrze, dokonując aż czterech zmian w składzie wyjściowym na mecz z Austrią?
- Trener jest najbliżej drużyny, podejmuje ostateczne decyzje i trzeba to uszanować. Podobało mi się jak w barażach postawił na stabilizację i zagrał dwa mecze tym samym składem. Dla mnie stabilizacja składu jest wręcz kluczowa i może decydować o wynikach podczas wielkich imprez. Mecze z Holandią i Francją to potwierdziły, w przeciwieństwie do meczu z Austrią , gdzie było kilka zmian personalnych w składzie wyjściowym.
- Zostając jeszcze przy Austrii, to mamy chyba podobny potencjał do nich, ale to oni grają dalej w turnieju.
- Trzeba brać przykład z innych, ale jednocześnie znaleźć własny system gry. Austria jest doskonałym przykładem. Jeśli chodzi o potencjał wartości piłkarskich, to może jesteśmy od nich lepsi, ale u nich jest doskonała organizacja gry pressingiem, kontr pressingiem na maksymalnej intensywności. Patrząc na Austriaków, to jestem pełen uznania za wydobycie potencjału z zawodników i pomysł na grę trenera Ralfa Rangnicka. Ale to był proces, który zaczął się dwa lata temu, dlatego dajmy czas trenerowi Probierzowi na wprowadzenie modelu gry i jego uskuteczniania, bo wygląda to obiecująco w niektórych fazach meczu. Nie jesteśmy nacją, która ma takie możliwości personalne jak Hiszpania, Francja czy Portugalia, dlatego musimy bazować na piłkarzach najlepszych, jakich mamy do dyspozycji. Co ważne, musimy ich nieustannie zgrywać.
- Czego zabrakło naszej drużynie na turnieju w Niemczech?
- Przede wszystkim czasu. Nie da się zbudować w ciągu kilku miesięcy drużyny, która będzie walczyła o najwyższe cele, w sytuacji gdy byliśmy na samym dnie po meczach z Mołdawią czy Albanią. Dlatego apelowałbym o cierpliwość. Co do samych meczów, to brakowało dyscypliny taktycznej w meczach z Holandią i przede wszystkim z Austrią. Popełnialiśmy błędy w formacji obronnej. Obrona po stracie piłki nie może się opierać tylko na piłkarzach linii defensywnej. Trzeba poprawić organizację gry obronnej całej drużyny. Szukajmy nowych rozwiązań ofensywnych, bo gra musi wszystkich cieszyć, ale nie wolno zapomnieć o balansie pomiędzy atakiem i obronę, a to jest klucz do wygranych. Mecze bez zwycięstw, to tak jakby polizać czekoladę przez szybę.
- Kto powinien być szefem obrony, Salamon czy Dawidowicz?
- To decyzja trenera, bo on ma ich pod parą. Dla mnie liczy się stabilizacja.
- Michał Probierz prawidłowo odmładza kadrę?
- Mamy potencjał ludzki, ale trzeba umieć korzystać z doświadczonych zawodników, czego najlepszym przykładem jest Portugalia. Obecność w kadrze 39-letniego Cristiano Ronaldo i 41-letniego Pepe pokazuje, że wiek nie gra roli. Tak, trzeba postawić na młodych zawodników, ale młodzież musi mieć wsparcie doświadczonych piłkarzy! Tacy zawodnicy jak Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny czy Kamil Grosicki są wielką wartością.
- Ten ostatni ogłosił zakończenie gry w reprezentacji.
- No tak, ale wyrażam swoje zdanie i duży żal, że nie będziemy korzystać z takich wartościowych zawodników jak Kamil Grosicki. On jest w świetnej formie fizycznej, bo gdyby było inaczej, to trzeba byłoby zaakceptować jego rezygnację.
- Powinien zostać w kadrze?
- O tym decyduje piłkarz i trener. Zawodnika można zawsze próbować przekonać, jeśli trener liczy na niego. Wiem, co dla Kamila znaczą występy w reprezentacji, które zawsze traktował jako zaszczyt i powód do dumy.
Rodzinny dramat reprezentanta kraju! Tajemniczy komunikat. Musiał działać natychmiast
„Grosik” na konferencji po ogłoszeniu rezygnacji powiedział, że pan odegrał szczególną rolę w jego karierze reprezentacyjnej. Jak pan myśli, dlaczego?
- Nasza współpraca była na fantastycznym poziomie. Debiutował w kadrze, gdy ja byłem asystentem Leo Beenhakkera. Znałem go wcześniej z ligi, gdy prowadziłem Wisłę, a on grał w Pogoni. Przełomowym był mecz z Litwą w czerwcu 2014 roku, gdy już samodzielnie prowadziłem kadrę. Po trudnym okresie, gdy nas krytykowano, a zbliżały się eliminacje do EURO we Francji, postawiłem na niego. Przekonał mnie do siebie i zawsze mogłem na niego liczyć. W każdym meczu prezentował się doskonale. Strzelał bramki, asystował, świetnie współpracując z Lewandowskim, Arkiem Milikiem i Kubą Błaszczykowskim. Tworzyli bardzo groźną formację ofensywną. Był czas kiedy miał trochę problemów pozaboiskowych. Dla mnie najważniejsze było to, że gdy wychodził na boisko zawsze na nim zostawiał całe serce, co było również motywacją dla innych.
- Powiedział pan przed mistrzostwami, że odkryciem turnieju może być Kacper Urbański, no i sprawdziło się.
- Nie jestem tym zaskoczony. Śledziłem ligę włoska i jego występy w Bolonii, podobnie jak Łukasza Skorupskiego, którego również bardzo cenię. Urbański nie był podstawowym zawodnikiem w klubie, ale jego wejścia na boisko dodawały jakości drużynie. Skala jego talentu jest bardzo duża. To wszechstronny piłkarz, który rozwija się bardzo harmonijnie. Trener Probierz mu zaufał, a on poczuł swoją szansę. Tak tworzą się piękne historie, jeśli chodzi o rozwój piłkarza z korzyścią dla reprezentację Polski.
Listen on Spreaker.