Po raz pierwszy w historii igrzysk olimpijskich rozegrano zawody we wspinaczce sportowej. Przed trzema laty dyscyplina ta debiutowała w nieco innej formie, bo w formie wieloboju. Przede wszystkim dlatego Aleksandra Mirosław nie walczyła o złoty medal, bo w innych konkurencjach nie szło jej tak dobrze, jak we wspinaczce. Ale swojej wielkiej szansy doczekała się w Paryżu i wykorzystała go w najlepszy możliwy sposób. Reprezentantka Polski była główną faworytką do złotego medalu na tegorocznych igrzyskach i z tej roli wywiązała się znakomicie.
Aleksandra Mirosław odebrała złoto. Piękne chwile w Paryżu
Reprezentantka Polski nie miała sobie równych zarówno podczas eliminacji, kiedy dwa razy z rzędu pobiła rekord świata, a także w starciach finałowych. Mirosław ponownie okazała się bezkonkurencyjna i zdobyła złoty medal. A gdyby tego było mało, świetnie zaprezentowała się również Aleksandra Kałucka. Druga z reprezentantek Polski zdobyła brązowy medal i była gorsza jedynie od... Mirosław, z którą zmierzyła się w półfinale.
Tuż po rywalizacji panie odebrały medale i zarówno Mirosław jak i Kałucka nie ukrywały ogromnego wzruszenia. W dodatku medale na szyi zawieszała im Maja Włoszczowska, wicemistrzyni olimpijska z Pekinu i Rio de Janeiro w kolarstwie górskim. Dzięki Mirosław po raz pierwszy usłyszeliśmy Mazurka Dąbrowskiego podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu.