Maria Andrejczyk dopiero 8. w finale rzutu oszczepem
Maria Andrejczyk już od niemal początku swojej kariery musiała zmagać się z wieloma problemami. Te nawiedzały ją po igrzyskach w Rio de Janeiro, gdzie zajęła 4. miejsce, dużo kłopotów zdrowotnych miała także po igrzyskach w Tokio w 2021 roku. Z tego powodu nasza zawodniczka może pochwalić się tylko srebrem olimpijskim właśnie ze stolicy Japonii, a przecież ma potencjał na zwyciężanie także w znacznie częściej rozgrywanych mistrzostwach Europy czy świata. Teraz jednak znów przyszedł czas na rywalizację na igrzyskach olimpijskich i wydawało się, że znów to właśnie na tę imprezę jest najlepiej przygotowana i przede wszystkim zdrowa.
Maria Andrejczyk swoją moc pokazała już w eliminacjach IO Paryż 2024, które wygrała już pierwszym rzutem na 65,52 metra. Wówczas fani byli przekonani, że Polka walczyć będzie nie tylko o medal, ale też wprost o mistrzostwo olimpijskie. Niestety, początek rywalizacji finałowej nie był już tak udany, jak eliminacje, ponieważ Maria Andrejczyk ledwo zakwalifikowała się do czołowej ósemki i ścisłego finału – po trzech próbach osiągnęła 62,44 metra i właśnie z 8. miejsca weszła do ścisłego finału. Ostatnia ze wspomnianych prób były tak słabe, że Polka specjalnie ją spaliła, bo nie chciała by była mierzona.
W ścisłym finale nie było wcale lepiej. Dwie kolejne próby Marii Andrejczyk były na tyle słabe, że sama zawodniczka znów specjalnie nadeptywała linię, aby wyniku nie odnotowywać. W rzucie ostatniej szansy nie było lepiej, Andrejczyk uzyskała 57,74 metra. Ostatecznie, to pierwszy rzut w całych zawodach był najlepszy i to on dał jej 8. miejsce w całych zawodach. Warto przypomnieć, że rzut eliminacyjny na odległość 65,52 metra dałby Polce w finale srebrny medal... Warto też zwrócić uwagę, że Polka miała wyraźny problem, aby złapać dobry rytm nabiegu. Raz nawet zatrzymała się przed linią już rozpędzona i zawróciła, by znów spróbować.