Lipsk od kilku sezonów reprezentowany jest w Bundeslidze i w Europie przez drużynę RB. Klub świętuje sukcesy krajowe, osiągnął nawet półfinał Ligi Mistrzów, ale w środowisku kibiców piłkarskich nawet w swym mieście nie ma najlepszych notowań. Traktowany jest po prostu jako produkt marketingowy, bez historycznych tradycji i przeszłości, na której wychowałyby się kolejne pokolenia sympatyków futbolu. Trudno się zresztą temu dziwić, skoro założony został w 2009 roku, a jego kolejne awanse i sukcesy mają oparcie wyłącznie w finansach jego właściciela.
Zwolennicy piłkarskich tradycji w Lipsku swoją sympatię dzielą między Chemie oraz Lokomotive. I zupełnie nie przeszkadza im fakt, że obydwie te drużyny grają ledwie na czwartym poziomie rozgrywkowym, czyli w Regionallidze Nordost. Obydwa nie mają już szans na awans w tym sezonie, ale spotkanie derbowe rozegrane w ten weekend i tak okazało się najważniejszym piłkarskim wydarzeniem w mieście tej wiosny. Zwłaszcza fani gospodarzy przygotowali się do niego znakomicie.
W noc poprzedzającą spotkanie postanowili uniemożliwić fanom Lokomotive przybycie na ich stadion. W tym celu... zamurowali jeden z podziemnych tuneli. wiodący na obiekt. Postawiona naprędce ścianka, którą już w dzień meczu usuwały stosowne służby porządkowe, nie okazała się specjalnie trwała. Było to jednak zamierzone, bowiem kiedy w końcu ją wyburzono, za nią ukazała się kolejna. Widniał na niej przekorny napis, zaczerpnięty z kultowego filmu „Forrest Gump”, nagrodzonego sześcioma Oskarami: „Życie jest jak pudełko czekoladek”!
Kibice Lokomotive – w sile 500 osób – po raz pierwszy od 2017 roku zasiedli ostatecznie w sektorze przeznaczonym dla gości. Trybuny obiektu wypełniły się po brzegi, na widowni zasiadło 5000 osób. Nie obeszło się jednak bez zamieszek: chuligani gospodarzy starli się z policją. Pretekstem była... wygrana Chemie 2:1.
Drużyna reprezentanta Polski awansowała do Bundesligi! Odrobili straty po szalonym meczu