Artur Sobiech: Odżyłem po specjalnych badaniach krwi

2015-09-14 9:29

Artur Sobiech (25 l.) wskoczył do pierwszego składu Hannoveru i dał popis skuteczności. Strzelił dwa efektowne gole Borussii Dortmund. Choć jego zespół po fatalnych błędach obrońców przegrał 2:4, niemiecki "Bild" wystawił mu notę "1" (klasa światowa). Polski napastnik tylko "Super Expressowi" zdradził sekret nagłej eksplozji formy.

- Po ubiegłym sezonie, kiedy znów złapałem kontuzję, zrobiłem specjalną analizę krwi. Jej wyniki wykazały, że z 300 elementów pożywienia, które człowiek spożywa, na aż 60 mam nietolerancję. Od 1 lipca je odrzuciłem, zupełnie zmieniłem dietę - mówi.

"Super Express": - Czego nie jesz?

Artur Sobiech: - Głównie produktów zawierających gluten, przetworów mlecznych, z kukurydzy, a także jajek, bananów. Nowa dieta ma wzmocnić organizm. Lekarze klubowi i trener przygotowania fizycznego, który wysłał mnie na badania, byli przekonani, że w 80-90 procentach moje dolegliwości i kontuzje wiążą się z tym, co jem. Dostarczałem organizmowi produkty, które nie dawały mięśniom energii. Stąd kontuzje mięśniowe i więzadeł kolan.

- Trudno trzymać dietę?

- Na początku było trudno, ale po dwóch tygodniach się przyzwyczaiłem. Bogna (narzeczona piłkarza - red.) codziennie przygotowuje mi posiłki, bo wiadomo, że w restauracji takich zamówić nie można.

- Bogna, która jest piłkarką ręczną, zmieniła klub z Bundesligi na III-ligowy, żeby być blisko ciebie?

- Tak, poświęciła się dla mnie i mojej kariery. Teraz na treningi ma 5 minut drogi, a nie 50 km w jedną stronę. Może i jej taki luźniejszy sezon zrobi dobrze, bo po kontuzji barku nie jest łatwo wrócić do pełni formy. Myślę, że jeszcze zagra w Bundeslidze.

- Wróćmy do meczu z Borussią. Trenera Michaela Frontzecka przekonałeś czterema bramkami w sparingu, że zagrałeś od początku?

- Całe minione dwa tygodnie wykorzystałem dobrze. Najpierw miałem dobre wyniki testów szybkościowych i skocznościowych. W dwóch sparingach strzeliłem łącznie pięć bramek, więc trener mi zaufał. Przepracowałem cały okres przygotowawczy bez żadnych kontuzji, jestem w rytmie meczowym i to jest najważniejsze dla napastnika.

- Jeden z kolegów dziennikarzy zaproponował mi zakład, że nie strzelisz przynajmniej sześć goli w tym sezonie w Bundeslidze. Co mi radzisz?

- Myślę, że kolega może się pomylić.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze