Marco Reus, Borussia-Legia

i

Autor: AP Marco Reus strzela bramkę na 6-2 w meczu Borussia Dortmund - Legia Warszawa 8-4 w fazie grupowej Ligi Mistrzów (23 listopad 2016 rok)

Bojkot w Bundeslidze trwa. Ponad 20 tys. kibiców ominęło mecz Borussii

2018-02-27 13:34

Zwykle spotkania Borussii Dortmund cieszą się gigantyczną popularnością. Na Signal Iduna Park zjawia się regularnie komplet publiczności, czyli ponad 80 tys. widzów, ale podczas ostatniego meczu Bundesligi z Ausgburgiem na trybunach zasiadło ich "zaledwie" 55 tys. To efekt bojkotu fanów niemieckich drużyn, którzy protestują przeciwko spotkaniom rozgrywanym w poniedziałki.

Przed trwającymi obecnie rozgrywkami szefowie Bundesligi podjęli decyzję o tym, że kilka meczów każdego sezonu aż do kampanii 2020/2021 rozgrywanych będzie w poniedziałki. Taki dodatkowy termin w kalendarzu miał być przede wszystkim ukłonem w kierunku drużyn występujących w Lidze Europy, by te nie musiały radzić sobie ze zbyt krótkimi przerwami między meczami (np. w układzie spotkań czwartek - niedziela).

Ta decyzja nie spodobała się jednak kibicom, którzy postanowili... zorganizować protest. Tydzień temu - w poniedziałek 19 lutego - odbyło się pierwsze w tym sezonie poniedziałkowe starcie. Eintracht Frankfurt podejmował RB Lipsk i fani gospodarzy mocno dali wyraz swojego niezadowolenia. Niedługo wcześniej zamówili kilka tysięcy wuwuzeli, by dmuchając w nie obrzydzić transmisję meczu nadającej go telewizji oraz widzom.

Z kolei w miniony poniedziałek obejrzeliśmy kolejny odcinek serialu pt. "Bojkot w Bundeslidze". Wszystko wydarzyło się na Signal Iduna Park, czyli stadionie Borussii Dortmund, na którym zwykle brakuje wolnych miejsc. Spotkania BVB cieszą się gigantyczną popularnością i z reguły śledzi je komplet publiczności - ponad 80 tysięcy widzów. Ale 26 lutego podczas meczu z Augsburgiem na trybunach zjawiło się ich "zaledwie" 55 tysięcy! Trudno powiedzieć, by obiekt Borussii świecił pustkami, jednak brak ponad 20 tysięcy najzagorzalszych kibiców był aż nadto widoczny. Z kolei ci, którzy jednak zdecydowali się przyjść na mecz, protestowali prezentując różne transparenty krytykujące władze Bundesligi za organizowanie spotkań w poniedziałki.

Borussia nie najlepiej poradziła sobie wobec braku tych najgłośniejszych fanów. Choć prowadziła 1:0 po golu Marco Reusa, to ostatecznie tylko zremisowała 1:1. W tabeli BVB jest na drugim miejscu, ale do prowadzącego Bayernu Monachium traci aż 19 punktów.

ZOBACZ: Usain Bolt przejdzie testy w Borussii Dortmund

Najnowsze