Internet - przynajmniej na razie - jednak pozostanie na Signal-Iduna Park. Tyle że wolniejszy. Zdecydowanie. Kibice nie mają już sprawdzać wyników innych meczów, czytać wiadomości na portalach internetowych, oglądać bramek z innych stadionów, ale kibicować. Pomóc ma im słabsze łącze, które ma ich na tyle zirytować, że zdecydują się wrócić do podziwiania swoich ulubieńców.
Borussia Dortmund wymaga od fanów kibicowania
Genialne, prawda? Problem w tym, że kibic idiotą nie jest i jeżeli nie zagwarantuje mu się odpowiednich atrakcji - takich jak sobie zażyczy - to zwyczajnie nie kupi biletu i najważniejsze informacje sprawdzi sobie w domu. Na kanapie. Podczas transmisji spotkania Borussii Dortmund. I mało go wówczas będzie interesować, czy on tego gola zobaczy - tego, co normalnie przegapiłby - czy nie zobaczy.
Novak Djoković: Miałem zawroty głowy, czułem zapach marihuany
Aż dziw bierze, że na takie pomysły wpadają Niemcy. Ciekawi nas tylko, co będzie następne. Zakaz siadania podczas ataków BVB i w konsekwencji wymontowanie krzesełek? A może nakaz śpiewania i instalacja czujników wskazujących tych, którzy mają czelność robić coś innego, jak tylko obserwować piłkarzy?