Nie minęło pół godziny, a Borussia prowadziła już w Wolfsburgu 2:0. Pierwszą bramkę zdobył Christian Pulisić, który popisał się sprytnym strzałem w obrębie szesnastki. Podwyższył Marc Bartra, który pokazał nietuzinkowe umiejętności. Obrońca Borussii zawinął piłkę w sam róg bramki "Wilków" i wprawił w osłupienie chyba wszystkich. Rzadko zdarza się, by defensor dysponował tak świetnym technicznym uderzeniem.
Dwie stracone bramki nie były jedynym zmartwieniem z jakim udali się na przerwę zawodnicy i kibice gospodarzy. W 43. minucie meczu boisko musiał opuścić Kuba Błaszczykowski. Wszystko przez kontuzję, jakiej doznał polski piłkarz. Rywal brutalnie zatrzymał szybką akcję Polaka. Błaszczykowski został kopnięty boleśnie w prawą nogę i od razu przysiadł na boisku. Przetransportował się za linię boczną i poprosił o pomoc lekarzy. Po kilku minutach oznajmił trenerowi, że nie jest w stanie kontynuować gry. To nie są dobre informacje dla polskich kibiców. Piłkarz Wolfsburga został przecież powołany przez Adama Nawałkę na wrześniowe mecze kadry. Teraz martwić musimy się o dyspozycję pomocnika.
Po meczu Błaszczykowski jednak uspokajał. W rozmowie z dziennikarzem Eleven powiedział: - Poczułem ból w mięściu dwugłowym. Nie chciałem ryzykować. Na razie wydaje się, że mięsień jest trochę naciągnięty - oznajmił.
Mecz Wolfsburg - Borussia zakończył się wynikiem 0:3. Rezultat ustalił Pierre-Emerick Aubameyang, który zamknął akcję Pulisicia i z bliska trafił do siatki. Odpowiedział tym samym na piątkowy gol Roberta Lewandowskiego.
Lewandowski trafił na inaugurację ligi, a pomógł mu VAR