Rywalizacja na Veltins Arena była niebywale emocjonująca. Spotkanie to chętnie oglądali polscy kibice, bo w barwach Herthy po raz pierwszy w wyjściowym składzie znalazł się Piątek. Reprezentant Polski wpisał się nawet na listę strzelców, zdobywając tym samym premierowe trafienie dla niemieckiej ekipa. Mimo, że zespół z Berlina prowadził już 2:0, to po dogrywce przegrał 2:3.
Niestety, wynik zszedł nieco na plan dalszy przez to, co działo się podczas spotkania. Kibice Schalke przez wiele minut obrażali na tle rasowym obrońcę Torunarighę. Niemiecki piłkarz w dogrywce zobaczył czerwoną kartkę po tym, jak cisnął stojakiem na bidony i spiął się z trenerem przeciwników. Niewykluczone, że wpływ na zachowanie zawodnika miały obrzydliwe okrzyki z trybun.
Torunarigha nie wytrzymał emocji i w pewnym momencie po prostu się popłakał, o czym powiedział kapitan Herthy po meczu. - Jordan mi o tym powiedział. W pewnym momencie zaczął płakać na boisku, więc zapytałem, co się stało. To emocjonalny zawodnik. Gdyby mi się coś takiego wydarzyło, pewnie też bym to przeżył. To odrażające. Coś takiego w ogóle nie powinno mieć miejsca. Nie wiem, jak z czymś takim walczyć - wyjawił Niklas Stark.
Polecany artykuł: