Kibice Bawarczyków mogą mówić o deja vu. Ich drużyna podobnie, jak przed rokiem, w dokładnie tym samym momencie wpadła w dołek. Wówczas reakcja władz klubu była natychmiastowa. Z posadą trenera pożegnał się Carlo Ancelotti, a z emerytury ściągnięty został Jupp Heynckes.
Obecne rozgrywki miały być początkiem ery nowego trenera, Niko Kovaca. Chorwat w Eintrachcie Frankfurt osiągnął bardzo dobre wyniki, co zwróciło uwagę Bayernu. Początek w nowym zespole był niemal idealny, ale pod koniec września coś pękło i monachijczycy w bardzo słabym stylu przegrali dwa spotkania, a dwa kolejne zremisowali.
Takie wyniki, jak na klub pokroju Bayernu, to zdecydowanie za mało. Dlatego zaczęto mówić o zwolnieniu Kovaca. Chorwacki szkoleniowiec dostaje jeszcze czas na naprawę zespołu i najbliższe tygodnie mogą być dla niego decydujące. Pracy nie ułatwia mu wąska kadra i liczne kontuzje kluczowych zawodników.
Atmosfery nie polepszy na pewno scena z ostatniego treningu Bawarczyków. O swoim nieposkromionym charakterze przypomniał Arjen Robben. Jak relacjonuje "SportBild", Holender źle przyjął porażkę w wewnętrznej gierce. Zaczął rzucać koszulką o ziemię, a na uwagi Kovaca zareagował w nietypowy sposób. Przybliżył się do szkoleniowca i przyłożył palec do ust, co można uznać nawet za groźbę. I tak oto Bayern przystąpi do sobotniego meczu z Wolfsburgiem w jeszcze bardziej napiętej atmosferze.