Oglądając popisy Kyliana Mbappe z PSG i Erlinga Haalanda z Borussii Dortmund można przypuszczać, że wiemy, do kogo należeć będzie przyszłość po Cristiano Ronaldo i Leo Messim. Ledwie 20-letni norweski napastnik robi prawdziwą furorę i wydaje się, że opuszczenie BVB latem jest nieuniknione, choć władze tego klubu oczekują, że zatrzymają go u siebie jeszcze na kolejny sezon.
Tak wygląda córka osławionego Dennisa Rodmana. Jest obiecującą... piłkarką
Nie jest tajemnicą, że agent piłkarza, Mino Raiola i jego ojciec, Alf-Inge Haaland, podróżowali niedawno po Europie rozpoczynając negocjacje w sprawie przenosin Erlinga Haalanda do nowego klubu. Zainteresowani nim mają być największe kluby w Europie: FC Barcelona, Real Madryt, PSG czy czołówka Premier League – Manchester City, Manchester United, Chelsea oraz Liverpool. Problemem przy sprowadzeniu Haalanda mogą być jednak pieniądze, a konkretnie te, które trzeba będzie wydać na jego pensję.
Jak donosi angielski „The Mirror” Mino Raiola chce, aby Erling Haaland zgarniał aż milion funtów tygodniowo! Najlepiej opłacany piłkarz na świecie, Leo Messi, zarabia aktualnie 500 tys. funtów w tygodniu. Taka przebitka, zwłaszcza w czasach pandemii, zdaje się być niemożliwa do zrealizowania. Mimo to, jak podkreślają angielscy dziennikarze, są kluby, które byłoby stać na opłacenie takiej pensji, a są to PSG, Real Madryt oraz Manchester City.
Mimo aktywnego działania Mino Raioli, władze Borussii Dortmund twierdzą, że nie planują sprzedawać swojego napastnika. - Nie mamy na tę chwilę żadnych planów. Porozmawiamy o tym w spokoju z Erlingiem, jego ojcem i agentem Mino Raiolą. Chcemy, żeby został z nami, by w przyszłym sezonie strzelać gole dla BVB. Nie ma alternatywnego planu – mówił niedawno prezes BVB, Hans-Joachim Watzke, w rozmowie z portalem goal.com.