Ubiegły rok był koszmarem dla polskiej gwiazdy Dortmundu. Na początku stycznia zerwał więzadła krzyżowe, pierwsze spotkanie po wyleczeniu rozegrał dopiero tuż przed świętami Bożego Narodzenia.
- Wiem, co przeżywał Kuba, bo miałem dokładnie to samo - przypomina Krzynówek. - Ta sama noga, ten sam lekarz, a potem długie miesiące rehabilitacji. Pauzowałem 5,5 miesiąca, a później tyle samo czasu potrzebowałem na odbudowanie formy. Można powiedzieć, że po takim urazie człowiek na nowo uczy się grać. W tym momencie ważne dla Kuby jest to, że łapie się już do meczowej kadry, wchodzi z ławki. W ten sposób nabiera pewności siebie. Z każdym meczem będzie dostawał coraz więcej szans i będzie przybywać mu minut spędzonych na boisku. Na wszystko jednak trzeba czasu. Kuba musi być cierpliwy. Trener Klopp rozumie, że musi stopniowo wprowadzać Polaka - podkreśla Krzynówek.
Thierry Henry następcą Arsene'a Wengera? "To byłoby spełnienie marzeń"
W sobotę przed Borussią i Błaszczykowskim hitowe starcie w Bundeslidze z Schalke. Zabraknie w nim kontuzjowanego Łukasza Piszczka (29 l.).
- To derby Zagłębia Ruhry, a w nich nikt się nie oszczędza - zaznacza "Krzynek". - To będzie bitwa, nikt nogi nie odstawi. Jeszcze niedawno Borussia była w dołku. Grała jesienią tak słabo, że inne kluby przestały się jej bać. Teraz po trzech zwycięstwach z rzędu wydostała się ze strefy spadkowej. To pozwoli odetchnąć, nie będzie już takiej presji. Jednak na awans do pucharów może zwyczajnie nie wystarczyć czasu. Ten rok pod tym względem będzie chyba stracony - prognozuje były lider polskiej kadry.
Krzynówek liczy, że piłkarze Borussii podtrzymają zwycięską serię w Bundeslidze.
- Wcześniej grali ze słabszymi zespołami, teraz sprawdzi ich klasowy zespół - ocenia. - Schalke ma bardzo mocny skład. Sercem jestem za Dortmundem. W takich spotkaniach zawsze pada wiele goli i stawiam na remis 2:2.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail