Gdyby nie kontuzja kolana, której Robert Lewandowski doznał w meczu eliminacji do mistrzostw świata z Andorą, niewykluczone, że już teraz moglibyśmy mówić o pobiciu niesamowitego rekordu Gerda Muellera, który w jednym sezonie Bundesligi zdobył 40 bramek. Polak ma jak na razie 35 trafień i cztery mecze, aby dogonić legendę niemieckiej piłki. Bo jest już niemal pewne, że Lewandowski wróci na sobotni mecz, w którym Bayern zmierzy się z Mainz. Ale nawet jeśli napastnikowi nie uda się pobić rekordu, dorobek strzelecki będzie godny uznania. Nie można zapominać o bramkach w innych rozgrywkach. Lewandowski od dawna jest motorem napędowym Bayernu i wciąż ma ochotę na przełamywanie kolejnych barier. Dlatego nie można się dziwić, że przez wielu uznawany jest za najlepszego piłkarza na świecie.
Próbowali okropnie wykorzystać Roberta Lewandowskiego. Mocna wypowiedź Polaka, szczerość do bólu
Lewandowski nie najlepszy, ale wśród najlepszych
Nieco innego zdania jest natomiast Andrzej Szarmach. Legenda polskiej kadry w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" twierdzi, że nazywanie Lewandowskiego najlepszym piłkarzem na świecie jest nieco nad wyrost. - Aż tak daleko nie będę sięgał. Posługujemy się efektownymi określeniami, lubimy wielkie porównania, ale ja wolę mówić, że jest jednym z najlepszych - uważa Szarmach.
Skuteczność Lewandowskiego
Były reprezentant Polski uważa również, że w innym klubie Lewandowski nie byłby aż tak skuteczny. - Ma imponujące liczby i gra w wielkim klubie. W Bayernie zapracował sobie na taką pozycję, że cała gra ustawiona jest pod niego. Paradoksalnie w innym, słabszym klubie tylu goli by nie strzelał. Nawet w polskiej lidze pewnie by tyle nie strzelał... Wszystko w jego piłkarskim życiu ułożyło się idealnie, miał dużo szczęścia, w kluczowych momentach trafiał na właściwych ludzi, trenerów, kolegów z drużyny. Niczego mu nie ujmuję, bo w każdą rzecz włożył mnóstwo wysiłku - powiedział dwukrotny medalista mistrzostw świata.