Dominacja Bayernu w ostatnich latach w Bundeslidze nie ulegała wątpliwości. Mimo że w drużynie, w której na co dzień występuje Robert Lewandowski nie brakowało mniejszych i większych kryzysów, Bawarczycy zawsze wychodzili z tego obronną ręką. Obecna sytuacja przedstawia się jednak nieco inaczej. Przed Bayernem prawdopodobnie decydujące spotkanie w lidze.
W najbliższy weekend mistrz Niemiec zmierzy się z liderem ligi, Borussią Dortmund. Jeśli Bayern przegra będzie tracił do najgroźniejszego rywala już pięć punktów. Ten dystans może być nie do odrobienia. Hitowe starcie może zadecydować także o przyszłości Kovaca, która już teraz jest niepewna. W Monachium nikt nie ukrywa, że najchętniej zatrudniliby innego szkoleniowca.
W orbicie zainteresowań Bawarczyków pojawiło się przede wszystkim jedno głośne nazwisko. Od grudnia bezrobotny pozostaje Jose Mourinho. Dla Portugalczyka, który ostatnich sezonów nie zaliczy do udanych, prowadzenie kolejnego klubu może być ostatnią szansą na utrzymanie się w światowej czołówce trenerów. Mourinho niedawno wypowiedział się na temat potencjalnej pracy w niemieckim klubie.
Portugalczyk ma w zwyczaju mówić tajemniczo i nie inaczej było tym razem. - To kraj, w którym nigdy nie trenowałem. Dlaczego nie? Zobaczymy - przyznał Mourinho na łamach portugalskiego "Record". "The Special One" podobnie wypowiedział się na temat pracy w lidze francuskiej. Dlatego jego ewentualne zatrudnienie w Bayernie nadal pozostaje w sferze domniemań.