Jakub Kamiński

i

Autor: cyfrasport Jakub Kamiński

Kierunek - finały ME

Nareszcie! Reprezentant Polski znów punktuje w lidze, zwiększa Michałowi Probierzowi pole wyboru na EURO [WIDEO]

2024-05-05 13:28

Debiutancki sezon w Bundeslidze Jakub Kamiński miał znakomity: zaliczył 31 występów, okrasił je czterema bramkami i trzema asystami. Wisienką na torcie był oczywiście udział w mundialu, w Katarze wchodził na murawę w każdym z czterech meczów Biało-Czerwonych. Tak koszmarnych miesięcy, jakie nadeszły w nowych rozgrywkach, nie spodziewał się w swych najgorszych snach. Jest jednak światełko w tunelu – właśnie zaliczył pierwszy punkt w „klasyfikacji kanadyjskiej”.

Latem ub. roku Kamiński wydawał się pewniakiem w talii Niko Kovaca. Szkoleniowiec VfL Wolfsburg stawiał na niego, wartość skrzydłowego – w myśl popularnego portalu transferowego – wzrosła z 10 do 12 mln euro. Sam piłkarz nie ukrywał – m.in. w rozmowie z „Super Expressem” – że ostrzy sobie zęby również na wzrost swej pozycji w reprezentacji.

Futbol bywa jednak nieprzewidywalny. Po letnich transferach „Wilków” polski pomocnik stracił miejsce w jedenastce klubowego teamu, a z czasem przestał pojawiać się na boisku nawet z ławki rezerwowych. Co prawda we wrześniowych meczach kadry u Fernando Santosa dwukrotnie wychodził w podstawowej jedenastce, ale po zmianie selekcjonera jego sytuacja się zmieniła. Michał Probierz dał mu kilkanaście minut w październiku, ale na listopadowe i marcowe zgrupowania już nie powołał. W obu przypadkach „Kamyk” wsparł młodzieżówkę.

Reprezentant Polski musi być cierpliwy w swoim klubie. Teraz dostał wsparcie z zupełnie nieoczekiwanej strony. „Nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy”

Zmiana na trenerskiej ławce „Wilków” – Kovaca kilka tygodni temu zastąpił Ralph Hasenhüttl – nie poprawiła pozycji Polaka w klubie. Dopiero dwa tygodnie temu – ledwie po raz trzeci w tym roku – dostał szansę gry w meczu ligowym (kwadrans z Bochum). Teraz, w potyczce z Darmstadt – wszedł na murawę w 65 minucie. I wreszcie „zapunktował”!

Cała akcja bramkowa, po której Vaclav Černy przypieczętował wygraną Wolfsburga 3:0, była dość chaotyczna i pełna „przebitek”. Tę najważniejszą wygrał jednak Kamiński, a potem posłał z prawej strony na nogę Czecha precyzyjną centrę, z której ten zrobił doskonały użytek.

Czy asysta – i sam powrót na boiska Bundesligi – będzie wystarczającym argumentem dla Michała Probierza, by ten wciągnął Kamińskiego przynajmniej na szeroką listę kadrowiczów, mających szansę powalczenia o wyjazd na finały EURO? Czasu na przekonanie selekcjonera skrzydłowy ma bardzo niewiele; w Bundeslidze pozostały do rozegrania dwie kolejki…

Sonda
Czy Polska wyjdzie z grupy na Euro 2024?
Najnowsze