Przypomnijmy, że według "Der Spegiel" - jednego z najbardziej prestiżowych tytułów prasowych w Niemczech - z niemieckich kont bankowych "Lewego" miały wychodzić przelewy na polskie, a nie o wszystkich wiedziała skarbówka za naszą zachodnią granicą. Niemieccy dziennikarze zwracają uwagę także na sprawę pożyczki, jaką od firmy RL Managment miała otrzymać żona piłkarza, Anna Lewandowska. Chodzi o 2,5 mln euro, a więc ponad 10 mln złotych! Ta kwota miała nie zostać zwrócona, przez co zniknęła z bilansów firmy Roberta Lewandowskiego i nie wiadomo, gdzie wylądowała.
Zaskakujący zwrot w sprawie medialnej wojny Bońka! Przełomowa DECYZJA sądu
Sam Cezary Kucharski twierdzi natomiast, że piłkarz jest mu winny 9 milionów euro i powiadomił o sprawie odpowiednie organy. Gracz oraz jego przedstawiciele zaprzeczają temu, a ze stosownymi służbami wyrażają pełną gotowść współpracy. W całej sprawie istotny jest także wątek dat wpisywanych przy poszczególnych kontraktach - w tej kwestii również miało dojść do pewnych nadużyć.
A co jeśli zarzuty, z którymi musi się zmagać Lewandowski, faktycznie się potwierdzą? "Der Spiegel" porozmawiał na ten temat z Rafael Villeną, specjalistą w zakresie prawa podatkowego, który doradza m.in. piłkarzom i klubom. Ekspert nie ma wątpliwości. - Uważam tę sprawę za bardzo poważną. Jeśli by sie potwierdziła, to Lewandowskiego umieściłoby to w tej samej kategorii unikania płacenia podatków, co Cristiano Ronaldo oraz Lionela Messiego - stwierdził.
Przypomnijmy - nie tak dawno Ronaldo otrzymał karę 18,8 mln euro oraz 23 miesięcy pozbawienia wolności właśnie za oszustwa podatkowe. Do więzienia jednak nie trafił, gdyż w Hiszpanii kary do 2 lat nie są wykonywane.