Bayern Monachium - Borussia Dortmund TRANSMISJA TV NA ŻYWO

i

Autor: East News Bayern Monachium - Borussia Dortmund TRANSMISJA TV NA ŻYWO

Nieprawdopodobny horror Bayernu. 5:4 z drugoligowcem, dwa gole Lewandowskiego

2019-04-03 20:44

Takiego horroru nikt w Monachium się nie spodziewał. W ćwierćfinale Pucharu Niemiec Bayern w środę podejmował 2-ligowca Heidenheim. Trener gospodarzy Niko Kovac był na tyle pewny triumfu, że postanowił posadzić na ławce swoją największą gwiazdę - Roberta Lewandowskiego. Niewiele brakowało, by pożałował tej decyzji. Mistrzowie Niemiec wygrali po wielkich męczarniach i dopiero, gdy na boisku pojawił się właśnie "Lewy".

Takiego meczu w stolicy Bawarii nikt się nie spodziewał. Kibice, którzy w środę wybrali się na Allianz Arena oczekiwali, że ich pupile łatwo rozprawią się z 6. drużyną 2.Bundesligi w ćwierćfinale Pucharu Niemiec. Na taki obrót spraw wskazywał również początek rywalizacji mistrzów kraju z drugoligowcem. Już w 12. minucie na prowadzenie gospodarzy wyprowadził Leon Goretzka. Ci, którzy wyłączyli telewizory, spodziewając się spacerku Bayernu, szybko mogli żałować tej decyzji. W 15. minucie za faul tuż przed polem karnym z boiska wyleciał Niklas Sule.

Monachijczycy musieli więc radzić sobie w osłabieniu i bez swojej największej gwiazdy - Robert Lewandowski rozpoczął rywalizację na ławce rezerwowych. Jeszcze przed przerwą fani Bawarczyków mogli tylko przecierać oczy ze zdumienia. Po golach Roberta-Nesty Glatzela w 26. i Marca Schnatterera w 39. minucie do przerwy to goście prowadzili 2:1, a sensacja wisiała w powietrzu!

Robert Lewandowski, Bayern Monachium

i

Autor: East News Robert Lewandowski na ławce Bayernu Monachium

Niko Kovac już wiedział, że żarty się skończyły. Na drugą połowę do boju posłał więc Roberta Lewandowskiego i Kingsleya Comana. Napastnik reprezentacji Polski szybko odwdzięczył się za wpuszczenie na boisko. W 56. minucie strzelił na 3:2, bo wcześniej do remisu doprowadził Thomas Mueller. Gdy w 65. minucie na 4:2 dla gospodarzy podwyższył Serge Gnabry, wydawało się, że miejsce w półfinale nic już faworytom nie zabierze.

Ambitni przyjezdni nie zamierzali się poddawać. Prym w ich ekipie wiódł tego wieczoru Glatzel. W zaledwie trzy minut zdobył swoje dwie kolejne bramki i na 13 minut przed końcem regulaminowego czasu gry znowu mieliśmy remis. Można było więc szykować się na dogrywkę, ale sytuacja znowu zmieniła się jak w kalejdoskopie. Po raz kolejny bohaterem Bayernu okazał się Robert Lewandowski. "Lewy" w 84. minucie był bezlitosny dla bramkarza Heidenheim i z rzutu karnego ustalił wynik meczu na 5:4.

Bayern Monachium - Heidenheim 5:4 (1:2)
Bramki: Leon Goretzka 12, Thomas Mueller 53, Robert Lewandowski 56, 84 (k), Serge Gnabry 65 - Robert-Nesta Glatzel 26, 74, 77, Marc Schnatterer 39

Czerwona kartka: Sule (15., za faul)

Żółte kartki: Lewandowski - Dorsch, Griesbeck, Feick

Bayern: Ulreich - Kimmich, Sule, Hummels, Rafinha (46. Coman) - Rodriguez (46. Lewandowski), Alcantara, Goretzka - Gnabry, Mueller, Ribery (24. Boateng)

Heidenheim: Mueller - Busch, Mainka, Beermann, Theuerkauf (73. Thomalla) - Andrich, Griesbeck, Dorsch (52. Feick), Schnatterer (66. Multhaup) - Dovedan, Glatzel

Najnowsze