Kontuzje to jedno z utrapień Bayernu w tym sezonie. Już na samym początku rozgrywek poważnych urazów doznali i Kingsley Coman i Corentin Tolisso. Inni zawodnicy nie musieli pauzować tak długo, jak dwójka Francuzów, ale wielu z nich nie było do dyspozycji trenera. Od listopada Kovac nie może skorzystać z Robbena.
Holenderski skrzydłowy w pierwszych kolejkach był motorem napędowym monachijczyków. W pięciu kolejkach Bundesligi zdobył trzy bramki. Strzelał i asystował także w Lidze Mistrzów. Ale w listopadzie nagle zniknął ze składu. Doniesienia na temat absencji Robbena były różne.
Mówiło się, że piłkarz narzeka na uraz uda, a następnie sugerowano, że ma problemy ze stawem barkowym. - Dwukrotnie myślałem już, że wszystko zmierza w dobrą stronę, zacząłem nawet trenować, ale potem kłopoty znów wracały. Wciąż nie wiem, co jest źródłem problemów - mówił Robben.
Lekarze w końcu znaleźli problem. I jest on dosyć nietypowy, jak dla piłkarzy. Niemiecki "Bild" poinformował, że kłopoty Holendra wynikają z... zapalenia zębów trzonowych. W ubiegłą środę zawodnikowi Bayernu usunięto ropnie z jamy ustnej i jego stan miał się od razu poprawić. Wiele wskazuje na to, że Robben będzie gotowy na mecz rewanżowy z Liverpoolem w Lidze Mistrzów.