Jerome Boateng i Kasia Lenhardt po raz pierwszy publicznie pokazali się pod koniec 2019 roku. Wówczas do sieci trafiły ich wspólne zdjęcia z sylwestra. Związek byłego piłkarza Bayernu Monachium i polskiej modelki przetrwał rok. Niedługo po jego zakończeniu, wraz z początkiem 2021 roku polskiej i niemieckie media obiegła informacja, że 25-latka została znaleziona martwa w mieszkaniu w Berlinie. O ile śledczy wykluczyli udział osób trzecich, to nie brakowało komentarzy świadczących o tym, że Boateng miał przyczynić się do śmierci swojej byłej partnerki, bowiem piłkarz miał stosować wobec niej przemoc. Trzy lata po śmierci Lenhardt, "Der Spiegiel" ujawnił maila, którego adwokat otrzymała od matki Boatenga.
- Mój syn od lat znęca się psychicznie i fizycznie nad kobietami, teraz Kasia Lenhardt odebrała sobie życie, a on nadal nie chce ponieść konsekwencji swojego zachowania - miała, zdaniem gazety, napisać matka niemieckiego piłkarza do prawniczki kilka tygodni po śmierci Lenhardt. Co więcej, "Der Spiegel" ma być również w posiadaniu wiadomości głosowej polskiej modelki, na której ta ujawniła, że Boateng miał niemalże złamać jej kciuk.
Po odejściu z Bayernu Monachium we wrześniu 2021 roku do Olympique Lyon, Niemiec przeniósł się na zasadzie wolnego transferu do włoskiej Salernitany. Tam jednak środkowy obrońca nie może pochwalić się szczególną sympatią kibiców, którzy po sprawie śmierci Kasi Lenhardt mają nazywać go mordercą. Proces z udziałem niemieckiego piłkarza ma rozpocząć się 14 czerwca w stolicy Bawarii - Monachium.