Po tym, jak Bayern Monachium rozjechał wręcz Benfikę w meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów, fani ekipy ze stolicy Bawarii mogli mieć nadzieję, że i Hoffenheim nie będzie stanowiło dla piłkarzy prowadzonych przez trenera Juliana Nagelsmanna żadnego wyzwania. Po końcowym gwizdku jasne stało się, że obie ekipy różniło wiele, bowiem Bayern wygrał aż 4:0, a jedną z bramek strzelił Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski przyzwyczaił już fanów Bawarczyków i Biało-czerwonych do tego, że strzela prawie, że na zawołanie, a pudła w jego wykonaniu są rzadkością, dzięki czemu zgarnął chociażby Złotego Buta. W straciu z Hoffenheim jednak, pomimo 10. trafienia w tym sezonie Bundesligi, Polak zmarnował aż trzy setki, przez co złapaliśmy się za głowy.
Pierwsza doskonała sytuacja miała miejsce już w 2. minucie meczy, gdy Robert Lewandowski stanął oko w oko z Oliverem Baumannem, położył bramkarza Hoffenheim, podciął nad nim piłkę i... posłał futbolówkę kilka centymetrów obok lewego słupka. Drugą setkę kapitan reprezentacji Polski miał tuż przed gwizdkiem sędziego, kończącym pierwszą część meczu. Stefan Posch nie trafił w piłkę wślizgiem, dzięki czemu futbolówka trafiła do Lewandowskiego. Ten nie zastanawiał się zbyt długo i huknął... ale prosto w bramkarza.
Ogromne kłopoty Realu przed El Clasico! Najważniejszy piłkarz zespołu zmaga się z kontuzją
Sprawdźcie, jak wygląda restauracja Roberta Lewandowskiego "Nine's" w Warszawie, klikając w naszą galerię poniżej!
Robert Lewandowski zmarnował trzy setki w jednym meczu. Kapitan Biało-czerwonych mógł skompletować hat-tricka
Trzecia, stuprocentowa okazja przyszła na kilka minut przed końcem meczu Bayern - Hoffenheim, gdzie jeden z obrońców gości znów nie trafił w piłkę, próbując ją wybić i otworzył "Lewemu: drogę do bramki. Polak tym razem postanowił zatrzymać futbolówkę i przełożyć ją sobie na lewą nogę, kładąc przy tym Baumanna. Po tym zagraniu, Robert Lewandowski chciał posłać futbolówkę pod poprzeczkę, ale na swoje nieszczęście przestrzelił minimalnie. Trzeba przyznać, że oglądanie Polaka w sytuacjach, gdy ten nie wykorzystuje dogodnych okazji jest czymś... egzotycznym, jednak jak widać, taki dzień może zdarzyć się nawet Robertowi Lewandowskiemu. Wciąż jednak Polak ma na swoim koncie 10 bramek po 9. meczach i prowadzi w klasyfikacji króla strzelców Bundesligi.
Po meczu Napoli – Legia doszło do zaskakującego spotkania! Zobacz piękny gest gwiazdora „Azzurrich”