Piłkarze z Berlina do domowego spotkania z Freiburgiem przystępowali w mieszanych nastrojach. Z jednej strony wciąż znajdowali się w strefie spadkowej. Z drugiej jednak czwartkowe zwycięstwo sprawiłoby, że podopieczni Pala Dardaia znaleźliby się na bezpiecznej pozycji, mając wciąż jeden dodatkowy mecz w zapasie. Ewentualne zwycięstwo byłoby tym cenniejsze, że dla „Starej Damy” jest to dopiero drugi z sześciu spotkań, które będą zmuszeni rozegrać w ciągu niespełna trzech tygodni.
Spotkanie z Freiburgiem w podstawowym składzie rozpoczął Krzysztof Piątek, który bardzo szybko odwdzięczył się węgierskiemu szkoleniowcowi za zaufanie. Polak już w 13. minucie otworzył wynik spotkania, zdobywając tym samym swoją 7. ligową bramkę w tym sezonie. 25-latek okazał się najprzytomniejszy w polu karnym gości i jako pierwszy dopadł do odbitego przez golkipera strzału Jordana Torunarighi. Polski napastnik wyprzedził defensorów rywali i płaskim, technicznym strzałem trafił do siatki. Dziewięć minut później wynik podwyższył Petr Pekarik i berlińczycy są na najlepszej drodze, aby sięgnąć po komplet punktów.