Rafał Gikiewicz bardzo mocno zareagował tuż po meczu swojego Augsburga z Werderem Brema. Bramkarz, którego wymienia się w kontekście powołania do reprezentacji Polski, był przez całe spotkanie wygwizdywany i prowokowany przez kibiców z Bremy. Tuż po ostatnim gwizdku, Polak odwrócił się do fanów Werderu i zareagował na ich zaczepki przyłożeniem palca do ucha. To zachowanie bardzo podzieliło piłkarskie Niemcy, a piłkarze Werderu, zaczęli atakować bramkarza.
Gikiewicz wzbudził kontrowersje. Kapitan Werderu Brema ostro o Polaku
- To samo było po pierwszym meczu. Ok, wygrali, ale po końcowym gwizdku znów widziałem piłkarzy, którzy prowokowali naszych kibiców. Jesteśmy w Bundeslidze, a nie na przyjęciu urodzinowym dla dzieci. To normalne, że kibice gwiżdżą. Gestykulowanie w ich kierunku to zachowanie dziecka z przedszkola - grzmiał kapitan Werderu Marco Friedl.
Sam Gikiewicz nie ukrywa jednak, że ma dość obrażania przez kibiców w Bundeslidze i zamierza podjąć dość dosadne kroki.
- Drażni mnie, że moja rodzina jest obrażana przez ludzi z Bremy na Twitterze i Instagramie. Jeżeli po meczu dostanę pogróżki, to kilka osób otrzyma wezwanie do sądu - mówił polski bramkarz.