O przejściu Nagelsmanna do Bayernu spekulowało się od czasu gdy swoją decyzję o opuszczeniu klubu z Bawarii ogłosił aktualny szkoleniowiec monachijczyków, Hans-Dieter Flick. Proces negocjacyjny pomiędzy oboma klubami trwał kilkanaście dni, gdyż działacze z Lipska nie byli skorzy do oddania trenera, z którym wiązali ogromne nadzieje na przyszłość. Ostatecznie obie strony osiągnęły jednak porozumienie, a Bayern zapłacił za pozyskanie Nagelsmanna aż 25 milionów euro.
Następca z Salzburga
Niemiecki magazyn „Kicker” poinformował, że klub z Lipska bardzo szybko osiągnął porozumienie z następcą Juliana Nagelsmanna. Ma nim zostać obecny szkoleniowiec innego klubu spod szyldu Red Bulla – Amerykanin Jesse Marsch z RB Salzburg. 47-latek jest związany z projektem RB od 2015 roku, a w przeszłości miał już także okazję pracować w Lipsku. Marsch prowadził bowiem najpierw New York Red Bulls, a następnie pełnił w klubie z Lipska funkcję asystenta Ralfa Rangnicka. Salzburg objął natomiast w 2019 roku.
Odrzucił Tottenham
Wyżej wymienione źródło informuje, że Lipsk nie był jedynym klubem chcącym ściągnąć w swoje szeregi Marscha. Rzekomo jego zatrudnienie bardzo mocno sondował także Eintracht Frankfurt. Co więcej, usługami 47-latka żywo zainteresowany był także Tottenham, który wciąż szuka menedżera mogącego zastąpić zwolnionego niedawno Jose Mourinho. Amerykański szkoleniowiec odrzucił jednak obie te oferty, jest bowiem zdecydowany na pracę w Lipsku.
W ostatnim czasie prowadzony przez Marscha RB Salzburg nie ma sobie równych w Austrii. Piłkarze z Salzburga w ubiegłym sezonie wywalczyli zarówno mistrzostwo jak i puchar Austrii. W obecnych rozgrywkach mają ogromne szanse na powtórzenie tego wyczynu. W lidze podopieczni 47-latka mają 8 punktów przewagi nad drugim Rapidem Wiedeń, w krajowym pucharze czeka ich już tylko finał z LASK Linz.