Wojna w Ukrainie zbiera żniwa już od ponad miesiąca, ale Rosja nie zamierza się poddać. Władimir Putin kontynuuje agresję mimo sankcji nałożonych przez świat. Kary dotykają m.in. sportu, co wywołuje w Rosji burzliwą dyskusję. Polska przekonuje się o tym w związku z walkowerem otrzymanym w barażach do mistrzostw świata, którego Rosjanie nie mogą przeboleć. Jednak rosyjska piłka ponosi konsekwencje nie tylko na szczeblu reprezentacyjnym. Spartak Moskwa został wykluczony z Ligi Europy, a topowe ligi świata zawiesiły transmisje swoich rozgrywek w kraju agresora. Na ten ruch zdecydowały się m.in. Premier League i Ligue 1, zatem Rosjanie nie mogą oglądać występów m.in. Cristiano Ronaldo i Leo Messiego. Takiego kroku nie podjęła Bundesliga, choć na każdym kroku popiera Ukrainę, co nie może podobać się rosyjskiej propagandzie.
Lewandowski może się wściec! Cała ciężka praca może pójść na marne po tej wpadce. Będzie walkower?
Rosję boli prawda ws. wojny, Żenujące tłumaczenie podczas hitu Bundesligi
W Rosji panuje rygorystyczne prawo, które odebrało obywatelom wolność słowa. W kraju agresora za mówienie o wojnie i wypowiadanie tez sprzecznych z linią władzy grożą surowe kary - nawet więzienie! Putin określa działania w Ukrainie mianem operacji militarnej i interwencji, ignorując fakt, że na atakowanym terytorium giną bezbronni ludzie. Cynizm prezydenta Federacji Rosyjskiej przynosi jednak efekty, gdyż propaganda rosyjska ma się świetnie. Udowodniła to także podczas ostatniego meczu Bundesligi.
Obrazki z Ukrainy mrożą krew w żyłach:
W trakcie hitowego starcia Borussii Dortmund z RB Lipsk rosyjska telewizja Match TV nagle przerwała transmisję. Wszystko w związku z hasłami, które pojawiły się na banerach wokół boiska. "Stop wojnie", "Razem z Ukrainą" - takie hasła pojawiły się na bandach w kolorach flagi Ukrainy. Są to popularne zwroty, które można dostrzec zarówno w internecie, jak i podczas wielu meczów piłkarskich. Dla Rosjan było to przekroczenie granicy i przerwali oni sygnał z Dortmundu. Tłumaczyli to działanie w kuriozalny sposób.
- Niestety, musimy przerwać naszą transmisję z przyczyn niezależnych od nas. Przyjmuje się, że piłka jest poza polityką, ale w Bundeslidze nie zawsze się tego przestrzega - powiedział rosyjski komentator. Ostatecznie Borussia przegrała z Lipskiem aż 1:4 i niemal pogrzebała szansę na mistrzostwo, którego coraz bliżej jest już Bayern Monachium.