- Nie żałuję decyzji o przejściu do Osnabruck - tłumaczy nam Tyrała. - Najważniejsze, że gram, a nie siedzę na ławie (wystąpił w 27 z 30 meczów VfL). Tylko grając, mogę się pokazać i trafić do mocniejszego klubu.
Po udanych meczach został już zauważony przez Energii Cottbus.
- Transfer do Cottbus to byłby krok do przodu. Ta drużyna w przyszłym sezonie powalczy o powrót do Bundesligi, tak jak i ja - mówi.
Patrz też: Franciszek Smuda: Brzenska i Tyrała są za słabi - WYWIAD
Tyrała marzy również o powrocie do kadry Polski - Trener Smuda powiedział mi, że najważniejsze jest, abym regularnie grał. A jeśli pokażę się z dobrej strony, to da mi szansę.
Pojawiły się informacje o zainteresowaniu Tyrałą ze strony Ruchu Chorzów. - Wiem o tym tylko z gazet, z Chorzowa nikt do mnie nie dzwonił - wyjaśnia.
Gra i mieszka w Niemczech, ale w Polsce ma rodzinę i chętnie tu przyjeżdża.
- Dobrze, że najbliższy mecz gramy już w czwartek - mówi. - Dzięki temu na święta przyjadę do Raciborza, zobaczę babcię i dziadka, który jest chory - kończy Sebastian.