W trakcie sezonów spędzonych na Allianz Arena, Robert Lewandowski pobił wszelkie możliwe rekordy. Także w poprzednim sezonie do samego końca kibice żyli pościgiem za barierą 41 bramek w jednym sezonie Bundesligi, co wcześniej nie udało się żadnemu innemu zawodnikowi. Ostatecznie "Lewy" to osiągnął, a biorąc pod uwagę całą historię rozgrywek, więcej trafień na niemieckiej ziemi zanotował wyłącznie Gerd Mueller. Kosmiczna dyspozycja Polaka zdecydowanie odpowiadała wszystkim fanom Bayernu i szefostwu klubu.
Zobacz też: Te wiadomości o Robercie Lewandowskim to hit. Wielka chwila nadchodzi? Coraz większe nerwy
Życie jednak pędzi do przodu, a obecny kontrakt Roberta Lewandowskego z Bayernem Monachium wygasa już w połowie 2023 roku. "Bild" najpierw poinformował, że piłkarz jest zirytowany brakiem rozmów odnośnie przedłużenia umowy. Teraz to samo źródło twierdzi natomiast, że w gronie sterników bawarskiej ekipy doszło do spotkania, na którym było gorąco i pojawiło się nazwisko Erlinga Haalanda. To właśnie po Norwega z Borussii Dortmund mieliby sięgnąć latem monachijczycy za 75 mln euro odstępnego.
Jeśli tak się stanie, obecny sezon będzie ostatnim dla Roberta Lewandowskiego w barwach Bayernu Monachium. Otwarte pozostaje pytanie, gdzie w obliczu takich wydarzeń Polak szukałby szczęścia w przyszłości. Chrapkę na niego w przeszłości miały zarówno kluby angielskie, hiszpańskie jak i Paris Saint-Germain. Z zatrudnieniem "Lewy" na pewno nie miałby problemów, ale jego odejście z Bayernu bez cienia wątpliwości wywołałoby ogromną sensację...