Gdy ogłoszono, że Joachim Loew odejdzie z reprezentacji Niemiec po Euro 2020, wielu fanów niemieckiej piłki mogło być zaskoczonych. Loew osiągał z niemieckim zespołem wielkie sukcesy, zdobywając m.in. mistrzostwo świata w 2014 roku w Brazylii. Jednak w ostatnim czasie reprezentacja naszych zachodnich sąsiadów spisuje się coraz słabiej i DFB postanowił dokonać zmiany – po nadchodzących mistrzostwach Europy Loew opuści kadrę i zrobi miejsce dla nowego selekcjonera. To z kolei uruchomiło lawinę spekulacji na temat tego, kto w najbliższym czasie obejmie reprezentację Niemiec po legendarnym już selekcjonerze.
Feta musi poczekać. Bezbarwny Bayern przegrywa z Mainz. Lewandowski strzela na osłodę łez
Kandydaci do objęcia sterów
Dzięki takiej decyzji niemiecki związek dał sobie sporo czasu na przygotowanie zastępstwa dla Joachima Loewa. To zadanie nie jest łatwe, ponieważ na rynku nie ma wielu dostępnych trenerów, którzy spełnialiby wymogi DFB. Gdy po meczu Bayernu Monachium z VfL Wolfsburg Hansi Flick ogłosił, że po sezonie odejdzie z bawarskiego klubu, wydawało się, że problem niemieckiego związku rozwiązał się sam – obecny trener Roberta Lewandowskiego wydaje się wręcz idealnie skrojony pod przejęcie reprezentacji Niemiec. Teraz okazało się, że sprowadzenie go do kadry może być większym problemem, niż myślano.
Takich słów o Robercie Lewandowskim dawno nie było. Ostra ocena po powrocie, to nie było miłe
Jak zwykle chodzi o pieniądze
Warto przypomnieć, że Hansi Flick jest związany z Bayernem umową ważną do czerwca 2022 roku. Jego odejście rok wcześniej może stać się realne, jeśli Flick porozumie się z władzami „Die Roten” w sprawie wcześniejszego rozwiązania kontraktu, co wcale nie jest takie pewne, lub gdy DFB wykupi Flicka z Bayernu. Druga z opcji zdaje się wykluczać możliwość objęcia sterów w niemieckiej reprezentacji przez obecnego szkoleniowca Lewandowskiego, o czym świadczą słowa wiceprezesa DFB.
- DFB nie zapłaci, ponieważ nigdy tego nie robiła. Daliśmy już do zrozumienia, że nie będziemy łamać istniejących umów - powiedział Rainer Koch, wiceprezes Niemieckiego Związku Piłki Nożnej, w programie "Blickpunkt Sport" - osobiście nigdy bym się nie zgodził na zapłacenie za selekcjonera. DFB nie ma nieskończonej ilości pieniędzy - dodał Koch.
Trudno dziwić się Bayernowi, że oczekuje pieniędzy za swojego trenera. W niewiele ponad rok pracy Hansi Flick sięgnął w Bayernie po sześć trofeów i choć w tym sezonie nie obroni Pucharu Niemiec oraz Ligi Migstrzów, to najpewniej po raz kolejny sięgnie po mistrzostwo Niemiec. Władze bawarskiego klubu chętnie dalej współpracowałyby z Flickiem, ale zaczęły także rozglądać się za jego następcą. Idealny do tej roli wydaje się być Julian Nagelsmann, za którego Bayern będzie musiał jednak słono zapłacić.