Adam Marciniak, Cracovia

i

Autor: archiwum se.pl Adam Marciniak w barwach Cracovii.

Aktor Adam Marciniak chce grać główne role!

2013-12-28 3:30

To nie jest tak, że po jednym czy drugim powołaniu zaraz będę rozpowiadał, że prezentuję poziom reprezentacyjny. Znam swoje miejsce w szeregu i nie wyobrażam sobie Bóg wie czego. Ale trener Nawałka dał sygnał piłkarzom z Ekstraklasy, że warto trenować, bo może przyjść za to nagroda - mówi obrońca Cracovii Adam Marciniak (25 l.), powołany do kadry na zgrupowanie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Marciniak zadebiutował w kadrze w meczu ze Słowacją (0:2). Powołanie od Nawałki go zszokowało.

- Gdyby ktoś mi powiedział, że zagram w reprezentacji, to nawet bym nie wiedział, w jakiej kategorii to traktować, chyba tylko żartu. Przecież pół roku temu byłem w pierwszej lidze! Jak dojechałem na zgrupowanie, to tak myślałem sobie, że chyba tu nie pasuję - opowiada "Super Expressowi" Marciniak, który był pod wrażeniem gwiazd reprezentacji.

Zobacz również: Śląsk Wrocław do wzięcia za 3,7 mln złotych! Klub wystawiony na sprzedaż

- Kadrowicze to bardzo w porządku ludzie. Im ktoś więcej osiągnął, tym jest normalniejszy. Jak miałem 17 lat, a do drużyny przychodził 23-latek z III ligi, to zgrywał nie wiadomo jakiego pana piłkarza. A tutaj spotkałem gości, którzy są gwiazdami, ale się nie wywyższali - podkreśla.

Niewiele brakowało, a Marciniak również byłby gwiazdą, tyle że... filmową. W dzieciństwie piłkarz zadebiutował przed kamerą.

- Jest taki portal Filmpolski.pl. Wpiszcie tam Adam Marciniak, a wyskoczy wam moja filmografia - śmieje się piłkarz "Pasów": - Raz ktoś przyszedł do szkoły i kazał się uśmiechać, a ja na dodatek trochę się powygłupiałem. Na drugi dzień pojawił się znowu, zawołał mnie, spytał, czy chcę zagrać w filmie i dał mi jakiś papier. Okazało się, że to zaproszenie na casting. Pojechałem z mamą, było z 500 dzieciaków. W finale zostałem z jakimś chłopcem, który zerkał w kamerę, więc był przegrany. A ja zachowałem pełen luz (śmiech). To była rola w spektaklu w Teatrze Telewizji, o godz. 13 to puszczali, jak nikt nie włącza telewizora. Moja postać w filmie znęcała się nad rudym chłopcem. Miałem to nagrane, ale mi kaseta zaginęła. Chcę nawet napisać do telewizji, by poszukali dla mnie tego filmu. Na pewno go mają, bo czymś trzeba upychać ramówkę (śmiech).

Marciniak był szalonym dzieckiem. Do tego stopnia, że wysłano go kiedyś na badania z podejrzeniem... ADHD.

- Kiedyś za to, że w szkole byłem rozgadany i wszędzie mnie było pełno, dostałem karteczkę ze skierowaniem do psychologa z podejrzeniem ADHD. Okazało się, że mam nadpobudliwość ruchową i tyle! Od tego do ADHD jest jeszcze miliard kilometrów. To, że gestykuluję i dużo gadam, nie jest żadną chorobą. Czasem w Cracovii chłopaki mówią: "Daj coś powiedzieć innym" - śmieje się.

Przeczytaj także: Bogusław Leśnodorski: Mam nadzieję, że nie zepsułem Urbanowi świąt

Marciniak twierdzi, że nie lubi oglądać piłki nożnej w telewizji.

- Jest nudna. Nie wiem, jak można wytrzymać 90 minut przed telewizorem. Wolę skoki narciarskie. Późne lata 90., czasy Peterki i Małysza, ach, to były skoki! Fajnie, że teraz polscy skoczkowie rządzą na świecie - cieszy się największy oryginał Ekstraklasy.

Najnowsze