Niemal roku od pierwszego trafienia potrzebował Piotr Włodarczyk – jeszcze w minionym wieku – by nazbierać osiem ligowych bramek. Szymonowi osiągnięcie podobnego pułapu zabrało niewiele ponad sześć miesięcy. W doliczonym czasie potyczki z gdańszczanami z dużym spokojem i pewnością siebie wyegzekwował „jedenastkę”. - Cieszę się z tej bramki, ale to nie jest najważniejsze. Szkoda, że tylko zremisowaliśmy ten mecz – snajper Górnika martwił się kolejną stratą punktów przez jego drużynę.
„Młodemu Włodarowi”, dziś będącemu w czołówce ligowych snajperów, indywidualny dorobek strzelecki poprawia jednak humor. - To prawda, jestem z niego zadowolony. Ani ja, ani nikt się nie spodziewał, że na tym etapie sezonu będę mieć już osiem trafień – przyznał nasz rozmówca. Sobotni gol miał też znaczenie... familijne, Piotr Włodarczyk w ciągu jedenastu sezonów w elicie uzbierał 92 bramki (trafiał jako zawodnik Legii, Ruchu, Widzewa, Śląska i Zagłębia Lubin). Sobotni gol Szymona dopełnił zatem setkę we wspólnym snajperskim dorobku taty i syna! Krótko mówiąc: wspólnie walnęli setkę. I nic dziwnego, że obaj w swych mediach społecznościowych pochwalili się jubileuszową grafiką i okazjonalnym filmikiem, upamiętniającym to wydarzenie!
Na trafienie Włodarczyka z rzutu karnego, podyktowanego po interwencji VAR-u, goście zdołali odpowiedzieć golem Łukasza Zwolińskiego, co ostatecznie dało podział punktów w tym spotkaniu, które - ze względu na wspomnianą na wstępie długość - zostanie w pamięci każdego jego uczestnika.