W wyjazdowym meczu z Cracovią Łotysz dołożył dwa trafienia, a "Kolejorz" pewnie pokonał "Pasy" 3:0. Najpierw urwał się obrońcy i strzałem głową podwyższył rezultat na 2:0, a w 83. minucie dobił "Pasy", wykorzystując błąd Mateusza Żytki z Cracovii. Z łatwością minął bramkarza Szymona Gąsińskiego i trafił do pustej bramki.
- Jest niesamowity! W każdym meczu gra na najwyższym poziomie i robi ciągłe postępy dzięki ciężkiej pracy na treningach - chwali bohatera Lecha trener poznaniaków Jose Mari Bakero.
Jeżeli Łotysz utrzyma tę magiczną skuteczność, to kto wie, czy nie pobije 82-letniego rekordu zdobytych bramek w jednym sezonie polskiej Ekstraklasy. W 1927 roku legendarny Henryk Reyman na koniec rozgrywek miał na koncie aż 37 goli strzelonych w barwach Wisły Kraków.
- Ja tylko robię swoje - uśmiecha się Rudniew. - Nie myślę o liczbach, ani o tym, ile bramek będę miał na koncie na koniec. Chcę po prostu wykorzystywać każdą sytuację!
Kolejne bramki zapowiada również Frankowski, który w wygranym 3:1 spotkaniu z Zagłębiem trafił do siatki dwa razy. - Zrównałem się z Lubańskim, a teraz muszę go przegonić - zapowiada snajper Jagiellonii. - Na razie jednak potrzebuję odpoczynku. W moim wieku muszę mieć trzy, cztery dni na regenerację - dodaje Frankowski.
Jego kolejny cel to dogonienie zajmującego w klasyfikacji trzecie miejsce Gerarda Cieślika. Legenda Ruchu ma na koncie 167 bramek.