Jednym z najgorszych aktorów tego słabego widowiska był sędzia Michał Mularczyk, który raz po raz się mylił. Największą gafę popełnił w 28. minucie, gdy za dotknięcie piłki ręką poza polem karnym ukarał bramkarza Arki Norberta Witkowskiego tylko żółtą kartką. Gdyby - tak jak należało - pokazał mu czerwoną, Polonia przez większość meczu grałaby w przewadze.
- Zalecam sędziemu, aby w telewizji jeszcze raz obejrzał tę sytuację. Ale nie tylko on był winny, także my, bo nie potrafiliśmy wykorzystać stworzonych sytuacji - ocenił pomocnik Polonii, Adrian Mierzejewski.