Bosacki stracił przytomność

2010-08-09 7:30

W 65. minucie meczu Widzewa z Lechem stadion zamarł, a piłkarze aż złapali się za głowy. Obrońca "Kolejorza" Bartosz Bosacki (35 l.) z potworną siłą zderzył się głową ze stoperem Widzewa Ugo Ukachem (26 l.).

"Bosy" nieprzytomny padł na murawę. Przerażeni koledzy z zespołu próbowali udzielić mu pierwszej pomocy. Po kilku minutach Bosacki odzyskał przytomność, był w stanie przytrzymywać ręką lód na rozciętym czole. Wreszcie na boisko wjechała karetka, która przewiozła poznaniaka do szpitala. Tam wykonano dokładne badania, m.in. tomografię komputerową głowy. Na szczęście okazało się, że Bosacki nie doznał żadnego poważniejszego urazu. Stwierdzono jedynie silne wstrząśnienie mózgu.

- Bartek ma kilkucentymetrową ranę na głowie, która musiała zostać zszyta. Lekarze podjęli decyzję, by na wszelki wypadek został na obserwacji w szpitalu - mówi kierownik drużyny Lecha, Łukasz Mowlik. - Wróci do Poznania pewnie dopiero po dwóch dniach, w poniedziałek rano.

- W tej chwili trudno powiedzieć, kiedy Bosacki wznowi treningi, ale przynajmniej tydzień przerwy jest wskazany - dodaje lekarz Lecha, Tomasz Piontek.

Najnowsze