Brożek zatopił Arkę

2008-09-29 8:00

Mistrzowie Polski nie dali szans beniaminkowi z Gdyni. Wisła Kraków - Arka Gdynia 4:0.

To miał być niezwykle wyrównany mecz. Ale napastnik Wisły Kraków Paweł Brożek (25 l.) i jego klubowi koledzy nie pozostawili Arce Gdynia żadnych złudzeń. Roznieśli rywali aż 4:0!

Król strzelców poprzedniego sezonu znów imponował skutecznością.

- Fajnie, że udało mi się strzelić dwa gole - cieszy się Paweł Brożek (25 l.). - Ale najważniejsze, że wygraliśmy i to wysoko. Już dawno nie graliśmy tak dobrze - podkreśla.

Napastnik Wisły swój popis rozpoczął w 18. minucie. Po dośrodkowaniu Jirsaka piłkę głową dograł Junior Diaz, a Brożek strzałem z półobrotu pokonał Witkowskiego.

- Nawet nie widziałem bramki - przyznaje Brożek, który w 69. minucie zdobył drugiego gola. - Wiedzieliśmy, że Arka to drużyna, która lubi grać piłką - tłumaczy Paweł. - Dlatego musieliśmy ich ostro zaatakować.

Arka zaprezentowała się w sobotę fatalnie. Była bezradna.

- Wisła punktowała nas jak bokser: cztery strzały, cztery bramki - przyznaje napastnik Arki, Zbigniew Zakrzewski (27 l.).

Wiślacy dedykowali zwycięstwo prezesowi Bogusławowi Cupiałowi, który w ostatni wtorek obchodził imieniny. - Chcieliśmy zrobić prezesowi drobny upominek - mówi trener Maciej Skorża. - Myślę, że się udało.

Na prezent dla prezesa zrzucił się też Arkadiusz Głowacki (29 l.). To on strzelił pierwszą bramkę meczu, a było to dopiero jego piąte trafienie w historii występów w ekstraklasie. Po raz ostatni zdobył gola prawie 800 dni temu. - Długo czekałem, ale jaką mam teraz radość - śmieje się popularny "Głowa". U boku doświadczonego obrońcy ligowy debiut zaliczył Brazylijczyk Marcelo (21 l.).

Najnowsze