- Legia jest w gazie, więc jej zwycięstwo w boju z Widzewem to bardzo prawdopodobny scenariusz - mówi „Super Expressowi” w długiej rozmowie były reprezentant Polski, kiedy pytamy, czy legionistom grozi powtórka sprzed 27 lat. A potem uzasadnia ową opinię „z dwóch stron”. Po łódzku, bo… - Widzew jest solidną, poukładaną na boisku ekipą i nieźle stoi w tabeli, ale brakuje mu indywidualności. Trener Daniel Myśliwiec wycisnął już ze swej drużyny maksa. Kolejny krok do przodu wymagałby bardzo konkretnych wzmocnień personalnych – ocenia Czereszewski.
Sylwester Czereszewski znalazł ważny argument, który czyni warszawian faworytami meczu z Widzewem
Jeszcze ważniejsze dla wyniku niedzielnego starcia są jednak – jego zdaniem – obecne argumenty boiskowe warszawian. - Legia nie ma swojego Lewandowskiego czy Haalanda – mówi co prawda, zauważając brak w stołecznej ekipie klasycznego łowcy goli, ale wielkiego problemu z tego nie robi. - Wielką siłą Legii jest wyrównany zespół – analizuje.
Niesamowity pokaz przy Łazienkowskiej, wszystko na cześć klubowej legendy. Ciarki!!! [WIDEO]
W tym solidnym składzie bez gwiazd nasz rozmówca dostrzega jednak postaci, dzięki którym stołeczna ekipa – po przeciętnym początku sezonu - wskoczyła na właściwe tory. - Podoba mi się Kacper Chodyna. Rozkręca się z meczu na mecz. A to ważne, bo zawsze śmieszą mnie opinie, że w Legii potrzeba pół roku na przystosowanie się do warunków. On pokazuje, że można inaczej – mówi - Czereszewski.
Podkreśla też eksplozję formy Japończyka z Łazienkowskiej. - Na początku był „latawcem”: dużo bezproduktywnego biegania, nie zawsze skuteczne dośrodkowania, nie zawsze trafne wybory w podaniach. Krótko mówiąc: mecze „na wariackich papierach”. Ale jest już dużo lepiej – ocenia „Czereś”.
Sylwester Czereszewski wskazał konkretną postać, która ciągnie Legię
Finalnie zaś ekslegionista komplementuje tego, który wyrósł na lidera obecnej drużyny. Mowa o Bartoszu Kapustce. - Ponieważ, co w jego przypadku jest arcyważne, omijają go kontuzje, widać w jego grze lekkość, która „ciągnie” całą drużynę. Piłka przy nodze – i lewej, i prawej – nigdy mu nie przeszkadzała. Nie traci jej, ładnie ją rozgrywa. No i ustabilizował formę, co nie zawsze było w jego przypadku oczywistością: potrafił zagrać dwa supermecze i zniknąć na sześć kolejnych. Teraz już bardzo długo trzyma poziom – „Czereś” nie szczędzi słów uznania pomocnikowi ze stolicy.
Początek meczu 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy pomiędzy Legią a Widzewem w niedzielę o godz. 20.15 na stadionie przy Łazienkowskiej w Warszawie. Transmisja w Canal+ Sport 3 i Canal+ Sport 4K Ultra HD.